Tym dronem morskim Ukraińcy zniszczyli Most Krymski

Przedstawiciele ukraińskiej armii przyznali, że skoro kraje NATO nie chcą pozwolić atakować swoimi pociskami celów leżących na terytorium Rosji, wykorzystają swoją broń, by zadać Rosjanom dotkliwy cios.

Przedstawiciele ukraińskiej armii przyznali, że skoro kraje NATO nie chcą pozwolić atakować swoimi pociskami celów leżących na terytorium Rosji, wykorzystają swoją broń, by zadać Rosjanom dotkliwy cios.
Tym dronem morskim Ukraińcy zniszczyli Most Krymski /OSINTdefender /Twitter

Długo nie musieliśmy czekać na realizację tych planów. Dziś (17.07) nad ranem Siły Zbrojne Ukrainy dokonały kolejnego ataku na Most Krymski. Było to już drugie uderzenie w strategiczny rosyjski obiekt w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Oba ataki zakończyły się pełnym sukcesem.

Podczas pierwszego ataku, który miał miejsce jesienią ubiegłego roku, SZU zniszczyły część mostu drogowego i kolejowego za pomocą TIR-a wypełnionego materiałami wybuchowymi. Tym razem odbyło się to za pomocą dronów. Jak podają rosyjskie media, SZU użyły dronów morskich wypełnionych materiałami wybuchowymi.

Reklama

Ukraińcy uderzyli na Most Krymski morskimi dronami

Kilka dronów morskich (prawdopodobnie cztery) ominęło skutecznie wszelkie rosyjskie systemy obronne, dotarło pod most i eksplodowało. W efekcie tego, jedna część drogowa zawaliła się, a druga uległa poważnemu uszkodzeniu. Chociaż na zdjęciach i filmach uszkodzenia nie wydają się rozległe, same rosyjskie władze okupacyjne przyznały, że naprawa pierwszej nitki potrwa do września, drugiej do listopada bieżącego roku.

Jak tłumaczą analitycy, to w zupełności wystarczy, by mocno dać się we znaki armii rosyjskiej, która teraz nie będzie mogła za pomocą transportu drogowego zaopatrywać Krymu, a następnie swoich oddziałów na froncie. Obecnie szlak logistyczny będzie realizowany przez okupowane obwody Ukrainy, a to oznacza, że znajdzie się w zasięgu systemów HIMARS. Dodatkowo w zeszłym miesiącu SZU uszkodziły most w miejscowości Czonhar, który przecina cieśninę między Krymem a obwodem chersońskim, czyli niezwykle ważny szlak logistyczny dla rosyjskiej armii prowadzący z Melitopola na Krym.

TLK-150, TLK-400 i TLK-1000, czyli morskie drony

Siły Zbrojne Ukrainy mają już do dyspozycji najnowsze i najbardziej zaawansowane drony morskie. Dumnie je prezentowali jesienią ubiegłego roku, ale nowe pojazdy miały ujrzeć światło dzienne zaledwie kilka tygodni temu. Chodzi tutaj o TLK-150, TLK-400 i TLK-1000. Ukraińcy zdobyli doświadczenie w projektowaniu i budowie takich urządzeń.

W ubiegłym roku używano sporej floty małych dronów morskich, za pomocą których dokonano skutecznych ataków na rosyjskie okręty, w tym słynny krążownik Moskwa i Admirał Makarow. Przez ostatnich kilka miesięcy zrobiło się o nich cicho. Teraz wszystko wskazuje na to, że morskie drony będą odgrywały znaczącą rolę w ukraińskiej kontrofensywie.

Od kilkudziesięciu kg do kilku ton ładunków wybuchowych

TLK-150 to pierwszy ujawniony podwodny dron z rodziny UUV. Na pierwszy rzut oka, jego projekt jest nieszablonowy. Mierzy 2,5 metra długości, oferuje zasięg do 100 kilometrów i może zabrać na pokład od 20 do 50 kg ładunków wybuchowych. Urządzenie posiada większe stabilizatory niż inne UUV oraz znacznie szersze przestrzenie pędników.

Ta mała broń stanowi uzupełnienie słynnych obecnie bezzałogowych okrętów nawodnych (USV), które już zagrażają rosyjskiej marynarce wojennej w jej głównej bazie w Sewastopolu. Tymczasem największy dron TLK-1000, może zabrać na pokład kilka ton ładunków wybuchowych. Prawdopodobnie to właśnie te urządzenia wykorzystano w ataku na Most Krymski.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: most krymski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama