Ukraińcy pokazali, jak szybko "czyszczą okopy z Rosjan"
Wielka ukraińska kontrofensywa już trwa, ale na razie zaangażowano na froncie małą część żołnierzy i sprzętu. Najlepsze dopiero przed nami. Pomimo tego faktu, Siły Zbrojne Ukrainy wyzwoliły już ponad 10 miejscowości na okupowanych terenach.
Siły Zbrojne Ukrainy od ponad tygodnia atakują okupowane od ubiegłego roku przez Rosjan tereny obwodu charkowskiego, donieckiego i zaporoskiego. Żołnierze pokazali, jak wygląda ich codzienność w wyzwalaniu wsi i "czyszczenie rosyjskich okopów". Nie jest to bezpieczne i proste zadanie. Drogi dojścia do umocnień mogą być zaminowane, a w prymitywnych bunkrach mogą czekać na Ukraińców dodatkowe przykre "niespodzianki".
Żołnierze zatem najpierw przeczesują teren, wrzucają granaty do wnętrza okopów, a później sprawdzają, czy nie ma już w nich żadnego zagrożenia. Gdy wykryją rosyjskiego niedobitka, przeważnie eliminują go materiałami wybuchowymi lub granatami. Czasem jednak akcja może nie przebiec po myśli SZU. Wtedy w misję wysyłane są drony, które obserwują ruchy w okopach i likwidują okupanta za pomocą różnej broni.
Rzeczywistość żołnierzy na wyzwalanych terytoriach Ukrainy
Na jednym z opublikowanych nagrań pokazano, jak żołnierze 3. oddzielnej brygady szturmowej czyszczą rosyjskie ziemianki pod Bachmutem. Tymczasem na drugim były to umocnienia bombardowane przez drony. Te tereny były zajmowane przez Rosjan przez niemal pół roku, a teraz zostały wyzwolone przez Ukraińców w zaledwie kilka dni. Jednak pozostawili oni po sobie miny, które zagrażają życiu żołnierzy.
Armia przyznała, że oczyszczenie z min wyzwolonych obszarów i tych dziś obecnie okupowanych przez Rosjan może zająć nawet 300 lat. Tylko eliminacja min w obwodzie kijowskim, który był najechany przez Rosjan wiosną ubiegłego roku, może zająć 50-70 lat. ONZ podało, że Ukraina jest obecnie najbardziej zaminowanym krajem świata.
Rosjanie zaminowali lodówki, zwierzęta i pluszaki
W sieci pojawiają się filmy, na których można zobaczyć, jak ukraińscy żołnierze napotykają na różne zwierzęta z przymocowanymi materiałami wybuchowymi. To jeden z pomysłów rosyjskich żołnierzy na dodatkowe zranienie lub zabicie cywilów powracających do swoich domostw. Dokładnie takie sytuacje miały miejsce w Buczy pod Kijowem, gdzie Rosjanie potrafili zaminować lodówki, bagażniki samochodów czy nawet dziecięce pluszaki.