Ukraiński dron kontra rosyjski śmigłowiec wart 25 mln dolarów

Ukraiński dron kamikadze w trakcie poszukiwania celu do neutralizacji natknął się na rosyjski śmigłowiec wykonujący misję.

Ukraiński dron kamikadze w trakcie poszukiwania celu do neutralizacji natknął się na rosyjski śmigłowiec wykonujący misję.
Ukraiński dron kontra rosyjski "latający czołg" /Twitter/NEXTA /123RF/PICSEL

Drony kamikadze Sił Zbrojnych Ukrainy na ogromną skalę wykorzystywane są na polach walki w niemal wszystkich okupowanych obwodach kraju, ale najczęściej filmy z nimi w roli głównej pojawiają się z frontu w obwodzie zaporoskim i donieckim, gdzie toczą się najbardziej zaciekłe walki w kontrofensywie.

Na najnowszym filmie opublikowanym w mediach społecznościowych możemy zobaczyć niecodzienne wydarzenie. Otóż ukraiński dron kamikadze natknął się w trakcie poszukiwania celu do neutralizacji na rosyjski, potężny śmigłowiec Ka-52 Aligator. Mówi się o nim "latający czołg" ponieważ dysponuje uzbrojeniem zdolnym do pacyfikowania pancernych pojazdów.

Reklama

Dron za 1000 dolarów kontra śmigłowiec za 25 milionów

Cała akcja miała miejsce w okolicy wsi Kluczowe, ok. 10 kilometrów na południe od niedawno wyzwolonej przez ukraińską armię miejscowości Urożajne w obwodzie donieckim. W ostatnich dniach SZU odniosły na tym kierunku spore sukcesy.

Operator ukraińskiego drona postanowił zaatakować śmigłowiec, jednak okazało się, że rosyjska maszyna nie tylko była za daleko, ale również poruszała się zbyt szybko, by dron mógł ją dogonić. Wielka szkoda, ponieważ zniszczenie Ka-52 Aligator to byłby ogromny sukces. Dron za tysiąc dolarów zneutralizowałby maszynę wartą 25 milionów dolarów.

Gdyby dron trafił w śmigłowiec, doszłoby do katastrofy

Ukraińskie drony kamikadze to małe, szybkie i zwrotne bezzałogowce, jednak mogą rozpędzić się do maksymalnie 100 km/h. Tymczasem Ka-52 bez problemu może osiągnąć nawet 300 km/h. Rosjanie na początku wojny w Ukrainie posiadali ok. 150 takich maszyn, jednak do dziś flota mocno się skurczyła, ponieważ Ukraińcom udało się zniszczyć blisko aż 50 Aligatorów.

W tej akcji najbardziej dziwi fakt, że piloci Aligatora nie wykryli drona. Chociaż na pokładzie maszyny znajdują się systemy, które umożliwiają takie działania. Jest mało prawdopodobne, że Rosjanie go widzieli i zbagatelizowali jego obecność, ponieważ mogłoby się to dla nich skończyć tragicznie. Dron kamikadze ma podczepiony granat. Gdyby maszyny się zderzyły, to dron eksplodowałby i doprowadził do poważnego uszkodzenia śmigłowca i skończyłoby się to jego katastrofą.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ka-52 Aligator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama