USA niszczą ostatni ze znanych arsenałów broni chemicznej na świecie

Amerykańska armia potwierdziła w wypowiedzi dla The New York Times, że kończy właśnie proces niszczenia ostatniego ze znanych arsenałów broni chemicznej na świecie... Swojego własnego, do czego zobowiązała się już w 1993 roku.

Amerykańska armia potwierdziła w wypowiedzi dla The New York Times, że kończy właśnie proces niszczenia ostatniego ze znanych arsenałów broni chemicznej na świecie... Swojego własnego, do czego zobowiązała się już w 1993 roku.
USA niszczą ostatni ze znanych arsenałów broni chemicznej na świecie /U.S. Army Chemical Materials Activity /domena publiczna

7 lipca 2023 roku zapisze się w historii jako dzień, kiedy praktycznie wszystkie rządy na świecie oficjalnie wycofają się z biznesu związanego z bronią chemiczną. Amerykańska armia poinformowała bowiem, że to właśnie dziś - wiele lat po zaplanowanym terminie - powinien zakończyć się niebezpieczny proces likwidacji ostatniego zadeklarowanego arsenału śmiercionośnych pocisków chemicznych, który jest przy okazji jej własnym. Stany Zjednoczone zobowiązały się do tego w ramach Konwencji o zakazie broni chemicznej, czyli traktatu podpisanego przez 190 państw w Paryżu 13 stycznia 1993 roku (2 państwa, tj. Izrael i Birma, były sygnatariuszami, lecz jej nie ratyfikowały, a 4 jej nie podpisały (Angola, Egipt, Korea Północna i Sudan Południowy). 

Reklama

To już ostatni. Koniec z bronią chemiczną

Konwencja zakazuje produkcji, rozwoju, składowania, przekazywania i nabywania oraz użycia broni chemicznej, a także zobowiązuje sygnatariuszy do udzielenia informacji o posiadanej broni tego rodzaju i jej zniszczenia oraz udostępnienia danych na temat przemysłu chemicznego. Jej zapisy weszły w życiu w 1997 roku, dając sygnatariuszom 10 lat na pozbycie się zapasów, ale jak się okazało amerykański arsenał był tak duży (Stany Zjednoczone ostatni raz użyły broni chemicznej podczas I wojny światowej, ale produkowały ją jeszcze przez dziesięciolecia jako środek odstraszający), a proces jego likwidacji tak niebezpieczny, że Stany Zjednoczone w pełni wywiążą się ze swoich deklaracji dopiero dziś.

Niszczenie broni chemicznej jest śmiertelnie niebezpieczne

A jak wygląda niszczenie takich pocisków? Opiera się głównie na robotach, które przebijają, osuszają i myją naładowane chemikaliami pociski artyleryjskie i rakiety, które są następnie pieczone, aby je unieszkodliwić. Odprowadzany gaz rozcieńcza się gorącą wodą i neutralizuje bakteriami (w przypadku gazu musztardowego) lub sodą kaustyczną (w przypadku środków paralityczno-drgawkowych).

Zespoły nadzorujące cały proces wykorzystują promieniowanie rentgenowskie do sprawdzania szczelności przed rozpoczęciem niszczenia i zdalnie monitorują roboty, aby zminimalizować kontakt z niebezpiecznymi materiałami.

Amerykańska armia początkowo chciała pozbyć się broni, po prostu zatapiając ją na statkach (jak po cichu robiła to wcześniej), ale spotkała się z nieprzychylną reakcją opinii publicznej, zmartwionej potencjalnym wpływem tego procederu na środowisku, a później zaproponowała spalanie środków chemicznych - to również napotkało opór, ale wojsko i tak zniszczyło w ten sposób dużą część zapasów.

I chociaż mowa jest jedynie o potwierdzonych zapasach broni chemicznej, bo istnieją uzasadnione potwierdzenia, że Rosja nadal wytwarza gaz paraliżujący, pomimo deklaracji zniszczenia swojego arsenału w 2017 roku, to wciąż mamy do czynienia z kamieniem milowym - oficjalnie przestaje przecież istnieć cała kategorii broni masowego rażenia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Broń chemiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama