USA wprowadzają sankcje i ograniczenia. Na liście m.in. Polska
Wygląda na to, że Joe Biden postanowił pracowicie wykorzystać ostatnie dni na stanowisku prezydenta Stanów Zjednoczonych i dosłownie na chwilę przed zmianą władzy ogłosił nowy pakiet sankcji i ograniczeń. Tym razem nie chodzi jednak tylko o Rosję czy Chiny, ale i wiele zachodnich krajów, w tym Polskę, która podlegać będzie ograniczeniom, jeśli chodzi o import amerykańskich procesorów do zasilania AI.
Administracja ustępującego amerykańskiego prezydenta proponuje nowe ramy eksportu zaawansowanych chipów komputerowych wykorzystywanych do rozwoju sztucznej inteligencji. To jej zdaniem próba zrównoważenia obaw dotyczących bezpieczeństwa narodowego związanych z tą technologią oraz interesami gospodarczymi producentów i innych krajów.
Tyle że najwyraźniej nie wszyscy zgadzają się z opinią Joe Bidena na ten temat (a także podejmowaniem przez niego tak ważnych decyzji na tydzień przed oddaniem władzy) i nowe regulacje wzbudziły obawy i sprzeciw zarówno wielu partnerów USA, jak i samych producentów podzespołów komputerowych będących przedmiotem sankcji.
USA dzielą świat. AI nie dla każdego
A o co konkretnie chodzi? Nowe ramy dzielą państwa zainteresowane zakupem amerykańskich technologii na trzy grupy. Pierwsza grupa to ok. 20 kluczowych sojuszników i partnerów Stanów Zjednoczonych, którzy nie będzie podlegać ograniczeniom w dostępie do zaawansowanych chipów, gdzie znajdują się m.in. Australia, Belgia, Kanada, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Irlandia, Włochy, Japonia, Holandia, Nowa Zelandia, Norwegia, Korea Południowa, Hiszpania, Szwecja, Tajwan i Wielka Brytania.
Na tej liście nie ma Polski i nie jest to przypadek, bo nasz kraj - podobnie jak kilku innych, wydawać by się mogło ważnych partnerów administracji Joe Bidena, jak Portugalia, Izrael i Szwajcaria - trafił do grupy objętej limitem ilościowym zakupów. Ta decyzja wzbudziła sprzeciw ze strony urzędników Unii Europejskiej, którzy argumentują, że sprzedaż zaawansowanych chipów AI do krajów członkowskich UE to szansa gospodarcza dla USA, a nie zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan podkreślił jednak, że program ten ma zapewnić, że najnowocześniejsze aspekty AI będą rozwijane w USA i u ich najbliższych sojuszników, zamiast być przenoszone za granicę, jak to miało miejsce w przypadku sektora akumulatorów i odnawialnych źródeł energii.
Polska poza „bliskimi sojusznikami” USA
O jakich limitach mowa? Kraje spoza grupy bliskich sojuszników będą mogły zakupić do 50 tys. GPU, a istnieje też możliwość podniesienia tego limitu do 100 tys. jednostek w przypadku umów międzyrządowych, jeśli “cele dotyczące bezpieczeństwa technologicznego i odnawialnej energii będą zgodne z polityką USA”. Niektóre instytucje w określonych krajach mogą ubiegać się o status prawny umożliwiający zakup do 320 tys. zaawansowanych GPU w ciągu dwóch lat, ale z drugiej strony tu w grę wchodzą już ograniczenia mocy obliczeniowej AI.
I chociaż teoretycznie wygląda to lepiej nic całkowity zakaz, jakim objęte są Chiny, Rosja i Korea Północna, to zdaniem ekspertów limity narzucone na kraje z „polskiej” grupy pozwolą dosłownie na obsługę podstawowych możliwości AI i możemy zapomnieć o udziale w wyścigu o przełomowe badania naukowe, samochody autonomiczne i inne technologie z potencjałem zrewolucjonizowania naszego życia.
Co więcej, sami producenci tych rozwiązań wyrażają swoje niezrozumienie i niezadowolenie z nowego pomysłu Joe Bidena - Ned Finkle, wiceprezes ds. spraw zewnętrznych w firmie Nvidia, powiedział w oświadczeniu prasowym, że jego zdaniem nie chodzi wcale o bezpieczeństwo, ale próbę kontrolowania technologii:
Zasady te, ukryte pod przykrywką środków„ antychińskich”, w żaden sposób nie poprawią bezpieczeństwa USA. Nowe zasady będą kontrolować technologię na całym świecie, w tym technologię, która jest już powszechnie dostępna w popularnych komputerach stacjonarnych do gier i sprzęcie konsumenckim.