Wleciał w huragan i pobił rekord. Niesamowite osiągnięcie
Eksperci z NOAA wykorzystali nowe technologie do badania huraganu Helene. Dron Black Swift S0 wleciał w huragan i pobił rekordy, dostarczając przy tym kluczowych danych z trudnodostępnych obszarów. To niesamowite osiągnięcie umożliwia naukowcom lepsze zrozumienie ekstremalnych zjawisk.
Tragiczny w skutkach huragan Helene zwrócił uwagę naukowców już podczas formowania się. Dzięki nowoczesnemu podejściu do badania procesów wpływających na rozwój burzy, eksperci z NOAA byli w stanie zebrać kluczowe dane, które mogą pomóc lepiej zrozumieć ekstremalne zjawiska, takie jak cyklony tropikalne.
Tego typu wiedza jest szczególnie istotna w czasach, gdy różne zjawiska pogodowe przybierają na sile, a przy tym może stanowić nieocenione wsparcie w kwestii ich prognozowania. Tym razem, oprócz pozyskiwania i analizowania danych z radarów i sond, naukowcy eksperymentowali także z innymi technologiami, takimi jak drony.
Wykorzystany do badania huraganu Helene Black Swift S0 to niewielki bezzałogowy statek powietrzny, który "zbiera dane atmosferyczne z najniższych poziomów burzy, do których wcześniej nie było dostępu", zaznaczają badacze.
Podczas badania huraganu Helene zdalnie sterowany dron wleciał w niższe poziomy burzy i umożliwił naukowcom "pobranie próbek warstwy granicznej". Chodzi o pomiary mas powietrza znajdujących się w najniższej części atmosfery, która styka się bezpośrednio z powierzchnią oceanu. Warunki są tam zbyt turbulentne, by naukowcy mogli wybrać się tam samolotem załogowym.
Eksperymenty z dronem okazały się sukcesem. Podczas lotów do huraganu Helene Black Swift S0 pobił nawet dwa rekordy. Chodzi o rekord pod względem czasu trwania lotu i rekord odległości komunikacji. To zmienia dotychczasowe podejście do zbierania danych na temat formowania się burz.