Wlecieli dronem do rosyjskiego czołgu. Pokazali to na filmie

Operatorzy dronów Sił Zbrojnych Ukrainy postanowili wlecieć dronem z ładunkiem wybuchowym do wnętrza czołgu T-72B3. Akcja wygląda jak scena rodem wyjęta z hollywoodzkiego filmu akcji. Na opublikowanym nagraniu pojawia się czołg stojący w szczerym polu niedaleko Awdijiwki w obwodzie donieckim.

Chwilę później, operator oblatuje czołg i dostrzega otwarty właz prowadzący do wnętrza pojazdu. Żołnierz 59. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej postanawia dokonać ataku na czołg za pomocą bezzałogowej maszyny z podczepionym granatem. Już podczas pierwszej próby, dron uderza w pancerz czołgu, odbija się od niego i perfekcyjnie wpada do wnętrza pojazdu.

Następnie dochodzi do eksplozji i czołg T-72B3 staje w ogniu. Później akcja toczy się jak na większości filmów, czyli pożar doprowadza do eksplozji zgromadzonej amunicji, wieża zostaje oderwana od pojazdu i ląduje obok niego. Nie wiadomo, czy na pokładzie maszyny znajdowała się załoga, ale jeśli tak, to wszyscy ponieśli śmierć na miejscu.

Najczęściej do realizacji tego typu akcji używa się małych dronów konsumenckich, które zostały zmodyfikowane z myślą o transporcie granatów, ale na froncie pojawiają się też większe maszyny. Te mogą zabrać na pokład kilka materiałów wybuchowych i poczynić większe szkody. Często maszyny te odbywają misje kamikadze.

W starciu z dronami przegrywają nawet najpotężniejsze rosyjskie czołgi, jak T-90M. Nie mają one żadnych szans ze sportowymi dronami R18, które są wysyłane na karkołomne misje i za każdym razem spisują się na medal. Dron jest w stanie przenieść do pięciu sztuk RKG-3 lub jedną PG-7VL.

Te pierwsze to zmodyfikowane granaty przeciwpancerne, które bez problemu mogą penetrować pancerz pojazdów o grubości do 125 mm swoim ładunkiem o masie 1,07 kg. Tymczasem pociski kumulacyjne w tandemie (PG-7BR i VR) mogą przebijać pancerz reaktywny jednym strzałem.