Test Bose SoundLink Micro - mały, ale głośny
Bose SoudLink Micro to najmniejszy i najbardziej wytrzymały głośnik Bluetooth w portfolio firmy. Czy warto wydać na niego około 500 zł? Przekonacie się w naszym teście.
Micro to kolejny członek rodziny głośników bezprzewodowych Bose, w której od dłuższego czasu prym wiedzie model SoundLink Mini. Micro jest mniejszy i tańszy, choć gra równie dobrze. A przy tym można zabrać go ze sobą na wędrówkę po górach, ognisko czy rower - dosłownie wszędzie!
Jak wygląda?
Bose SoundLink Micro znacznie różni się od innych produktów amerykańskiej firmy. Wymiary głośnika to 9,83 na 9,83 na 3,48 cm przy masie 290 gramów. Micro wygląda jak ponadwymiarowa kostka mydła i pewnie leży w dłoni. O specyfikacji technicznej wiadomo niewiele, bo Bose - jak to ma w zwyczaju - po prostu jej nie podaje. W zestawie poza głośnikiem znajdziemy krótki kabel USB służący do ładowania urządzenia.
Micro wyróżnia na tle konkurencji wysoka jakość wykonania. Cała obudowa została wykonana z tworzywa sztucznego pokrytego gumowanym materiałem. Wszystkie elementy świetnie do siebie spasowano, a bryła urządzenia jest zwarta i solidna. Głośnik zapewnia pewny chwyt, nawet gdy jest wilgotny.
Obudowa głośnika nie przyciąga odcisków palców, a jakiekolwiek otarcia, rysy czy inne mechaniczne uszkodzenia nie pojawiły się podczas całego, intensywnego okresu testowego. SoundLink Micro spełnia normę IPX7, dzięki której jest w stanie wytrzymać 30 minut pod wodą do głębokości 1 m. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, by Micro zabrać ze sobą do wanny czy pod prysznic. Nawet podczas zalania, płyn jest błyskawicznie usuwany ze wszystkich otworów podczas zwykłej pracy, czyli grania muzyki.
Obudowa głośnika Micro jest na tyle solidna, że bez problemu wytrzyma kontakt z dywanem czy domową podłogą. Według producenta, niestraszne mu także upadki na znacznie twardsze podłoże, chociaż nie odważyłem się tego testować. Materiał użyty do produkcji Micro minimalizuje ryzyko powstawania rys i otarć.
Warto wspomnieć o jeszcze jednym ważnym elemencie budowy Micro, a mianowicie... specjalnym klipsie. Dzięki niemu głośnik możemy przymocować do paska u spodni, szelki plecaka albo uchwytu rowerowego. Sama konstrukcja zapięcia jest banalnie prosta - nie ma możliwości, by urządzenie wypięło się przypadkowo. Mam jednak wątpliwości dotyczące solidności klipsa - jest on wykonany z grubej gumy, więc po kilkuletnim użytkowaniu może po prostu się zużyć.
Jak gra?
Micro jest wypełniony po brzegi nowoczesnymi technologiami. Nowy, niestandardowy przetwornik, miniaturowe pasywne membrany oraz akumulator litowo-jonowy zostały zaprojektowane razem jako jeden mikrosystem. Dlatego głośnik zapewnia zupełnie nową jakość mobilnego brzmienia - producent wspomina nawet o 6 godzinach ciągłej pracy. A w praktyce jest znacznie lepiej, bo przecież mało kto będzie używał Micro na maksymalnym poziomie głośności. Pełne naładowanie głośnika trwa ok. 2 godzin.
Głośnik Bose jest intuicyjny w obsłudze. Wykorzystuje proste polecenia głosowe do parowania poprzez Bluetooth, a dzięki wbudowanemu trybowi głośnomówiącemu oraz wielofunkcyjnemu przyciskowi, umożliwia także odbieranie połączeń, dzwonienie i aktywowanie asystenta głosowego jednym naciśnięciem - bez konieczności sięgania po telefon. Warto ściągnąć na smartfona aplikację Bose Connect, gdyż dzięki niej możliwa jest synchronizacja z innymi głośnikami SoundLink w Trybie Stereo (lewy-prawy kanał) albo Trybie Party (jednoczesne odtwarzanie muzyki). W praktyce takie rozwiązanie spisuje się rewelacyjnie.
Jak na swoje rozmiary, SoundLink Micro gra nadspodziewanie dobrze. Dźwięk jest klarowny, szczegółowy, a basy sporadycznie się pojawiają (znacznie lepiej jest przy użyciu dwóch głośników). Odtwarzanie muzyki w maksymalnej głośności pozostawia trochę do życzenia, ale raczej nikt tego nie będzie robił na co dzień. Najmniejszy głośnik w portfolio Bose gra co prawda gorzej od modelu SoundLink Mini, ale można to zrzucić na karb półki cenowej i rozmiarów urządzenia.
Na Micro bez problemu można słuchać elektroniki, popu, a nawet muzyki klasycznej. Głośnik nieco gorzej radzi sobie z rockiem, ale to już kwestia osobistych preferencji.
Podsumowanie
- świetna jakość wykonania
- wodoodporność
- dobre brzmienie (jak na swoje rozmiary)
- długi czas pracy na baterii
- cena może niektórych zniechęcić
- problematyczny klips