Xiaomi Mi 10 - test
Sprawdzamy najnowszy supersmartfon Xiaomi – model Mi 10, kolejną generację szalenie popularnych, również w Polsce, telefonów chińskiej marki. Jak wypadła tegoroczna edycja Xiaomi Mi 10?
Zeszłoroczny Xiaomi Mi 9 stał się wielkim hitem w Polsce i na świecie - nic dziwnego, był (i nadal jest) to smartfon będący manifestacją tego, co przyczyniło się do tak dużej popularności Xiaomi nad Wisłą. Model Mi 9 łączył bardzo dobrą cenę (1799 zł za model z 6 GB RAM na start) z oferowanymi możliwościami. Tegoroczna generacja flagowego modelu Mi - smartfon Mi 10 - ma być czymś więcej niż "tylko" telefonem za odpowiednią cenę. Xiaomi chciało wypuścić na rynek rasowego flagowca z najwyższej półki, a to kosztuje - dosłownie i w przenośni.
Wykonanie i wygląd
Po wyjęciu z pudełka Mi 10 prezentuje się fenomenalnie pod kątem materiałów - nikt nie poszedł na kompromis. Obudowa to fuzja szkła (z tyłu) i aluminiowych ramek. Całość sprawia wrażenie solidnego urządzenia. Tył telefonu jest błyszczący i gromadzi odciski palców, jest także śliski - etui z pewnością okaże się przydane. Producent zdecydował się na zakrzywione krawędzie - kwestia tego, czy podoba się nam takie rozwiązanie jest subiektywna. W Polsce znajdziemy dwa warianty kolorystyczne - szary (Twilight Grey) i zielony (Coral Green).
Rozmiary Mi 10 to 162.5 na 74.8 na 9 mm, a waga wynosi 209 g. Telefon jest rzeczywiście duży, ale to nic nowego w świecie flagowców. Smartfon nie ma tacki na karty microSD, brak portu słuchawkowego nie jest niespodzianką. Nie zabrakło natomiast technologii NFC. Mi 10 odblokowujemy za pomocą czytnika linii papilarnych pod ekranem (działa stosunkowo sprawnie, jak na takie rozwiązania) lub przy pomocy twarzy (rzeczywiście, proces odblokowania przebiega szybko)
Xiaomi chwali się, że telefon ma podwójne głośniki stereo (12x16mm) umiejscowione na dole i górze. Jeśli to kogoś interesuje: zestaw składa się z dwóch głośników oraz komory akustycznej o pojemności 1,2cm3/1,0 cm3 z amplitudą odchylenia membrany do 0,65 mm/0,5 mm. Ta specyfikacja przekłada się na robiące wrażenie głośniczki i to nie tylko "jak na telefon". Można na nich słuchać muzyki lub oglądać film bez zażenowania w sferze audio.
Trzeba jeszcze wspomnieć o module aparatu, który odstaje od obudowy. Jest to bolączka wielu dostępnych na rynku smartfonów. Zwykłe etui zabezpieczy moduł i pozwoli uniknąć ewentualnego porysowania, a także irytującego uderzania tyłu telefonu o powierzchnię, jeśli położymy go np. na stole i chcemy odblokować przy pomocy linii papilarnych.
Podsumowując tę cześć testu, nie da się ukryć, że Xiaomi dało światu smartfon mogący stanąć obok innych flagowców. Niestety, telefon nie ma oficjalnego certyfikatu IP68. Możliwe, że nie zdecydowano się na niego ze względu na konieczność wniesienia opłaty za posiadanie takiego dodatku.
Ekran
Smartfon posiada ekran Super AMOLED o przekątnej 6,67 cala. Wyświetlacz ma rozdzielczość 1080 na 2340 pikseli, format 19.5:9 i ppi 386. Producent mówi o jasności 500 nitów. To bardzo dobry ekran, definitywnie wyższa półka. Szczególnie jeśli chodzi o poziom jasności i odwzorowanie kolorów. Podwójny sensor jasności wykrywa poziom światła i automatycznie dostraja ekran do odpowiedniego trybu. Mi 10 wspiera technologię HDR 10+.
Ekran wspiera odświeżanie na poziomie 90 Hz, technologię polepszającą płynną reakcję ekranu. Różnica - jeśli tylko aplikacja obsługuje 90 Hz - jest znacząca. Na rynku mamy telefony z odświeżeniem 120 Hz, ale tryb 90 Hz - w przypadku Mi 10 - nie zużywa tak dużo baterii (więcej informacji w części poświęconej baterii).
System, specyfikacja i moc obliczeniowa
Smartfon korzysta z systemu Android 10 z marcowymi poprawkami. Całość rzecz jasna ma zainstalowaną nakładkę systemową MIUI (wersja 11.0.9). Kwestią subiektywną pozostaje ocena znanej na rynku nakładki Xiaomi. Natomiast, co najważniejsze, całościowo smartfon przez ponad dwa tygodnie testów funkcjonował bez problemów. Duża w tym zasługa konfiguracji sprzętowej urządzenia.
W środku Mi 10 znajdziemy najnowszego Snapdragona - model 865 i GPU Adreno 650. To najwyższa dostępna obecnie oficjalnie konfiguracja w Polsce. 7-nanometrowy chipset oferuje maksymalne taktowanie na poziomie 2,84 GHz. Dzięki specyfikacji smartfon na start (a raczej na przyszłość) wspiera technologię 5G. Rynkowe konfiguracje dostępne na rynku polskim to modele: 8GB+128GB (ten testowaliśmy) i 8GB+256GB. Standard pamięci wbudowanej to UFS 3.0, a standard pamięci RAM - LPDDR5.
A tak wspomniana konfiguracja sprawdza się w syntetycznych benchmarkach (model 8GB RAM):
Xiaomi Mi 10 w Antutu zdobył 520 202 punktów, a w benchmarku Geekbench 890 pkt. (Single-Core Score) i 3281 (Multi-Core Score).
Dla porównania:
Huawei P40 Pro zdobył w benchmarku AnTuTu 461 766 punktów. Test w GeekBench 5 zakończył się wynikiem 776 punktów dla pojedynczego rdzenia oraz 3182 punktów dla wielu rdzeni. https://mobtech.interia.pl/news-huawei-p40-pro-test,nId,4428854
Galaxy S20 Ultra miał w Antutu 520 202 punktów, a w Geekbench 5 zdobył 918 pkt. (Single-Core Score) i 2820 (Multi-Core Score) pkt.
Jak zatem widać, Mi 10 to przysłowiowa "bestia", jeśli chodzi i szybkość działania. Nie ma aplikacji lub gry, której by nie podołał. W ramach nietypowych testów postanowiliśmy uruchomić na smartfonie emulator konsol GameCube i Wii (aplikacja Dolphin). Zeszłoroczna generacja Snapdragonów nie radziła sobie z emulacją obu konsol tak dobrze jak obecna konfiguracja. Pod tym względem nie można Mi 10 nic zarzucić.
Dalsza część testu - w tym nasza opinia o aparacie - na następnej stronie
Aparat i jakość zdjęć
Mi 10 ma główny aparat z obiektywem o rozdzielczości 108 MP (f/1.7, 0.8µm) z optyczną stabilizacją, obiektyw utrraszerokokątny 13 MP (f/2.4, 12 mm), a do tego obiektyw do zdjęć makro i do pomiaru głębi pola (każdy po: 2 MP i f/2.4). Nakładka Xiaomi umożliwia zrobienie zdjęcia 108 MP, pozostałe funkcje aparatu (portret, panorama, tryb nocny itd.) to standardowe rozwiązania. Telefon ma tryb AI, czyli wspomaganie wykonywanych zdjęć i tryb makro. Tyle teorii.
Xiaomi chciał nadgonić konkurentów z wyższej półki (i w cenie powyżej 3000 zł) na płaszczyźnie aparatu, ale udało się to tylko częściowo. Główny obiektyw sprawdza się naprawdę dobrze - zdjęcia są szczegółowe, charakteryzują się naturalnym oddaniem kolorów i "zbierają" odpowiednio dużo światła. Brakuje jednak optycznego zoomu (brak obiektywu tele).
Cyfrowy zoom x2 przy dobrym świetle daje poprawny wynik, ale są sytuacje, gdzie się nie sprawdzi (cyfrowy zoom maksymalnie umożliwia przybliżenie x10), szczególnie przy małej ilości światła.
Obiektyw szerokokątny odstaje od topowej konkurencji - rezultaty są niezłe, ale można było spodziewać się więcej, szczególnie w nocy. W nocy główny aparat robi poprawne zdjęcia, ale nie jest to poziom Google Pixela 4 czy P40 Pro. Tryb marko jest nierówny, w większości przypadków lepiej polegać na głównym sensorze. Gdyby Mi 10 był telefonem za mniej niż 2500 zł - pod kątem aparatu - ocenialibyśmy go inaczej. Ale z wyższą ceną idą wyższe wymagania.
Należy wspomnieć, że na rynku znajdziemy jeszcze model Mi 10 Pro, z lepszym aparatem (m.in. telezoomem) - możliwe, że to właśnie on dostarcza topowej jakości, a w przypadku Mi 10 mamy po prostu do czynienia z naprawdę dobrym aparatem.
Przykładowe zdjęcia wykonane Mi 10:
Z przodu, w lewym górnym rogu, znajdziemy aparat 20 MP (f/2.0, 0.9µm). Daje on poprawne zdjęcia selfie, ale znowu chciałoby się czegoś z najwyższej półki - chociaż wielu osobom taka jakość wystarczy.
Telefon może rejestrować materiały wideo w 4K do 60 klatek na sekundę, a nawet w 8K (30 klatek), ale ten ostatni tryb to czysta ciekawostka. Jakość zarejestrowanych materiałów wideo - po raz kolejny - jest dobra.
Redakcja zdaje sobie sprawę z istnienia aplikacji GCam. Co więcej, zainstalowaliśmy już podczas testów Mi 10. Jednak z zasady - recenzując smartfony - nie opieramy finalnej oceny na podstawie zewnętrznych, nieoficjalnych aplikacji, które nie każdy potrafi zainstalować.
Bateria
Mi 10 został wyposażony w baterię o pojemności 4780 mAh i oferuje przewodowe oraz bezprzewodowe ładowanie 30W oraz ładowanie zwrotne 5W. Bateria radzi sobie naprawdę dobrze - intensywny dzień użytkowania (od rana do wieczora) to nie problem, podobnie jak 24 godzin bez widoku ładowarki. Tryb 90 Hz ma wpływ na zużycie baterii, ale - naszym zdaniem - nie większy niż około 10-15 proc. W porównaniu do takiego Pixela 4 XL, gdzie tryb 90 Hz "zjada" 30 procent baterii, to nie problem.
Kwestia ceny
Nie brakuje fanów, którym cena Mi 10 nie przypadła do gustu. To zrozumiałe - mamy do czynienia za skokiem o prawie 1500 zł w porównaniu do wersji Mi 9 z 8GB RAM. Cena konkurencyjnego OnePlus 8 również jest znacznie wyższa od swoich poprzedników. Powody takiej sytuacji są następujące. Przede wszystkim to koszt samego Snapdragona - jest o wyższy m.in. ze względu na moduł 5G. Nie ma na rynku wersji bez modułu 5G. Drugim jest dążenie do ulepszenia samego sprzętu - design, optyka aparatu i lepszy system ładowania. Xiaomi ma w swojej ofercie telefony poniżej 2500 zł i w tym roku zobaczymy wiele takich urządzeń. Mi 10 ma być natomiast flagowcem z najwyższej półki, a to - jak napisaliśmy na początku - kosztuje, zarówno dosłownie (cena), jak w przenośni (oburzenie niektórych fanów marki).
Redakcja zdaje sobie sprawę, że telefon można kupić za mniejsze pieniądze z niepewnych źródeł - my odnosimy się wyłącznie do oficjalnych cen z polskiej dystrybucji z gwarancją producenta na miejscu.
Podsumowanie
Ceny:
Mi 10 8GB+128GB - 3499 zł
Mi 10 8GB+256GB - 3999 zł
- Szalenie mocna konfiguracja
- Dobrze wykonany
- Czas pracy baterii
- 5G na pokładzie
- Podstawowy obiektyw jest dobry
- Wystający moduł aparatu na tylnej obudowie
- Jakoś niektórych zdjęć (m.in. szeroki kąt, noc) powinna być lepsza, jak na flagowca
- Nie ma tacki na kartę microSD
- Brak IP68