Dlaczego polski samochód elektryczny jeszcze nie jeździ? Jacek Sasin tłumaczy

Na jeżdżący prototyp polskiego auta elektrycznego czekamy już tak długo, że wiele osób zastanawia się, czy pomysł wciąż jest aktualny - okazuje się, że tak i poznaliśmy nawet powód kolejnych opóźnień.

Pod koniec lutego dowiedzieliśmy się, że projekt ciągle jest w mocy, a co więcej przyciąga do współpracy światowej klasy specjalistów - ElectroMobility Poland przyznało bowiem, że w pracach nad designem pomagają wieloletni projektant Jaguara, Tadeusz Jelec oraz włoska firma Torino Design, która ma na koncie realizację około 300 modeli dla najsłynniejszych marek świata, m.in. BMW, Ferrari, McLaren czy Suzuki. Jak twierdził wtedy Roberto Piatti, prezes i dyrektor zarządzający Torino Design: 

- Za każdym razem, kiedy tworzymy projekt, nie projektujemy samochodu, który sobie wymarzyliśmy. Staramy się poznać mentalność i filozofię klienta, ponieważ na tym polega nowoczesny sposób przygotowywania projektu. Podążamy za marzeniami klientów, a nie za własnymi. A czego oczekują Polacy? Podobno auta rodzinnego, którego wygląd będzie budzić sympatię i jednocześnie asertywnego, dynamicznego, z którego właściciel będzie dumny. Co więcej, ostatecznie powstać ma 5 modeli, ale firma zacznie od 3 w segmencie C, czyli kompaktowych aut dostosowanych do oczekiwań polskich kierowców.

Reklama

To właśnie wtedy dowiedzieliśmy się też, że choć pierwszy jeżdżący prototyp zaliczył opóźnienie, bo miał zostać zaprezentowany już wiosną ubiegłego roku, to w akcji zobaczymy go w pierwszej połowie tego roku. Jak się łatwo domyślić, nie wydaje się, by najbliższe 2 tygodnie miały przynieść takie wydarzenie, więc sytuację postanowił nieco wyjaśnić podczas Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" minister aktywów państwowych, Jacek Sasin. Ten tłumaczył, że wszystkie trudności polskiego samochodu elektrycznego wynikają z faktu, że w obecnych czasach trudno wejść na rynek z nowym produktem, więc do przemyślenia jest wiele kwestii.

- Nie wycofujemy się, jesteśmy od strony technologicznej przygotowani, żeby uruchomić produkcję, mamy bardzo udane prototypy, jest pomysł na finansowanie, wiem, jak z udziałem spółek Skarbu Państwa możemy taką fabrykę zbudować i taką produkcję uruchomić - twierdzi. Czemu zatem ciągle stoimy w miejscu i nie wcielamy tych doskonałych planów w życie? Słowa ministra zdają się sugerować, że polski samochód elektryczny… nie będzie miał szans z konkurencją, więc jego realizacja - wbrew zapewnieniom ministra o niepoddawaniu się - nie jest wcale taka pewna, bo jak inaczej interpretować jego słowa: - Czy dziś, przy tak wielkiej konkurencji, jaką dla nowej polskiej marki byłyby koncerny zagraniczne, będziemy w stanie skutecznie ten produkt sprzedać?

Źródło: GeekWeek.pl/businessinsider / Fot. Mateusz Tomiczek

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy