Nie do wiary. To znaleziono u podróżnych na lotnisku w Krakowie

Pasażerowie mają różne pomysły odnośnie do tego, co spakować w podróż samolotem. Regularnie w mediach pojawiają się nietypowe, zabawne lub zadziwiające rzeczy, jakie poszczególni podróżni próbowali przewieźć w bagażu. Jak to wygląda w przypadku polskich lotnisk? Zdarzają się naprawdę rozmaite sytuacje — oto przegląd tego, co wykryto w walizkach podróżnych na krakowskim lotnisku.

Pasażerowie mają różne pomysły odnośnie do tego, co spakować w podróż samolotem. Regularnie w mediach pojawiają się nietypowe, zabawne lub zadziwiające rzeczy, jakie poszczególni podróżni próbowali przewieźć w bagażu. Jak to wygląda w przypadku polskich lotnisk? Zdarzają się naprawdę rozmaite sytuacje — oto przegląd tego, co wykryto w walizkach podróżnych na krakowskim lotnisku.
Niekiedy podczas lotniskowych kontroli dochodzi do zaskakujących odkryć w bagażach podróżnych. /123RF/PICSEL


Co się stało na lotnisku w Krakowie?

Kraków Airport to często wybierany przez podróżnych port lotniczy, w 2023 roku obsłużono tam łącznie 9,4 mln pasażerów. Ze względu na duży ruch, nieodzownym elementem towarzyszącym pracy personelu lotniska jest namierzanie niebezpiecznych zachowań i nieodpowiedniej zawartości walizek podróżnych

W tym roku naliczono już 185 incydentów wymagających ingerencji funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych PSG w Krakowie-Balicach. 41 interwencji związanych było z naruszaniem przepisów na terenie lotniska lub samolotu, a 144 z działaniami minersko-pirotechnicznymi. Dużo problemów wynika także z tego, co pasażerowie umieszczają w swoich bagażach.

Reklama

Nieodpowiednie "pamiątki" z wakacji. Tego lepiej nie zabierać

Przykładem jest to, co turyści zabierają jako „pamiątki” z wakacji. Małopolscy funkcjonariusze regularnie odnajdują w bagażach rzadkie okazy roślin, a nawet zwierząt — zdarza się, że żywych. Częściej są to jednak skóry lub wyroby z nich, wypchane okazy i specyfiki zawierające fragmenty roślin lub zwierząt, np. medykamenty czy nalewki. Takich rzeczy nie powinno się przewozić przez granicę.

Co można znaleźć w walizce na krakowskim lotnisku? Całkiem niedawno funkcjonariusze małopolskiej Krajowej Administracji Skarbowej wykryli 3 szkielety chronionego koralowca o wadze 1 kilograma. W ciągu tego roku zatrzymali też ponad dwie tony zabronionych towarów spożywczych — wymieniał podczas briefingu prasowego na temat bezpiecznego podróżowania wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar.

„Koralowce rafotwórcze, choć często przypominają swoim wyglądem rośliny, są zwierzętami. Znajdują się na liście gatunków zagrożonych wyginięciem. Ochronie podlegają zarówno koralowce żywe, jak i martwe, a także ich szkielety, często znajdowane na plażach”, zaznaczono w komunikacie.

- Turyści podróżowali ze Sri Lanki przez Emiraty Arabskie. Znaleźli okazy na plaży i nie wiedzieli, że podlegają one ochronie. Zabrali je na pamiątkę. Nie byli świadomi, że za wwiezienie tych towarów na teren Polski bez zezwoleń grozi wysoka grzywna albo kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Dalsze postępowanie w tej sprawie prowadzi Małopolski Urząd Celno-Skarbowy w Krakowie — podaje Małgorzata Woźniak-Słota z Izby Administracji Skarbowej w Krakowie.

Zobacz też: Dziwactwa w bagażu podręcznym. Tego nie bierz do samolotu

Nielegalna żywność. 100 kg mięsa w walizce

Problemem są też wspomniane przez Klęczara artykuły spożywcze. Jak zaznaczono w komunikacie, od początku roku na lotnisku w Krakowie-Balicach zatrzymano już ponad 2 tony nielegalnej żywności. Znaleziono ok. 650 kg artykułów spożywczych pochodzenia zwierzęcego i ok. 1400 kg roślinnego.

- W zeszłym roku rekordziści mieli ze sobą w walizkach ponad 100 kg mięsa. Podróżujący, którzy przewożą przez granicę zakazane towary, muszą liczyć się z konsekwencjami w postaci mandatu (obecnie od 430 zł do 21,5 tys. zł) — zaznaczyła Małgorzata Woźniak-Słota z IAS.

Wielu turystów nie zdaje sobie sprawy z tego, jak dużo zakazów dotyczy przewożenia rozmaitych rzeczy z innych krajów. Zabroniony jest choćby właśnie przywóz żywności pochodzenia zwierzęcego w bagażu podróżnych przyjeżdżających z państw trzecich tj. spoza UE.

- W większości przypadków celnicy wykrywają nielegalnie wwożone produkty roślinne, szczególnie owoce. Nagminnie ludzie przywożą mango, awokado. Dla własnego bezpieczeństwa starajmy się przewozić takie środki spożywcze, które nie są zakazane. Turyści są często zaskoczeni. Często nie chcą oddać tych towarów. Wtedy niestety historia kończy się mandatem karnym — powiedziała specjalistka.

Zobacz też: Odprawa w Balicach w końcu będzie wygodna. Znamy szczegóły

Amunicja, bomby, broń. Bywa niebezpiecznie

Były też sytuacje, podczas których znajdowano amunicję. Ujawniono np. 27 sztuk amunicji sportowej w plecaku 23-latka, który przewoził ją bez odpowiednich dokumentów. Twierdził ponadto, że nie wiedział, że ma naboje w bagażu. Podobna sytuacja dotyczyła 47-letniego Amerykanina, który oświadczył, że wraca z Ukrainy i nie miał pojęcia o tym, że w jego walizce są pociski. Nie tylko odkrycia podczas kontroli na lotnisku potrafią wywołać zamieszanie. Bywa, że podróżni sami zgłaszają się do personelu, twierdząc, że są w posiadaniu przedmiotów niebezpiecznych.

Przykład z ostatnich tygodni. Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych Placówki SG w Krakowie-Balicach zostali powiadomieni przez pracownika Służby Ochrony Lotniska, że do punktu kontroli bezpieczeństwa podeszła osoba twierdząca, iż ma bombę w telefonie komórkowym. Strażnicy graniczni natychmiast udali się na miejsce. Okazało się, że mężczyzna jest już znany funkcjonariuszom SG. Był to 55-letni Włoch, który dzień wcześniej wieczorem chciał lecieć do Frankfurtu, nie wykonywał poleceń załogi statku powietrznego i po interwencji na pokładzie funkcjonariuszy ZIS został ukarany mandatem karnym gotówkowym w wysokości 500 zł, którego odmówił przyjęcia. Skutkowało to skierowaniem wniosku do Sądu o ukaranie obywatela Włoch — opisuje komendant Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach ppłk SG Winicjusz Tęczar.

Żarty podczas kontroli na lotnisku nie są wskazane

Czasem problemem jest też... brak wskazanej zawartości. Sporo zamieszania wywołują bowiem „żarty” o bombie lub posiadaniu broni.

- Przy jednym ze stanowisk check-in znajdował się pasażer, który twierdził, że w jego bagażu rejestrowanym jest karabinek „kałasznikow". 59-letni podróżny leciał do Warszawy, skąd wybierał się do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy ZIS pasażer przyznał, że był to głupi żart. Funkcjonariusze SG sprawdzili bagaże osoby przy pomocy urządzenia rentgenowskiego — wynik negatywny. Polaka ukarano mandatem karnym w wysokości 500 zł. Dodatkowo decyzją przewoźnika pasażer nie został zabrany na pokład samolotu — podał ppłk SG Winicjusz Tęczar.

Przed wyruszeniem w podróż, a także powracając z wakacji, warto mieć na uwadze to, jakie panują wytyczne na lotniskach. Należy zapoznać się także z ogólnymi przepisami dotyczącymi przewozu różnych rzeczy. Zabieranie tych, które są ujęte na listach przedmiotów zabronionych, to proszenie się o kłopoty — jak pokazują wspomniane sytuacje, wiąże się to bowiem nie tylko z konfiskatą, ale i z grzywną, a nawet karą pozbawienia wolności.

Pełny raport z briefingu prasowego na temat bezpieczeństwa na krakowskim lotnisku można przeczytać na stronie Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lotnisko | Kraków | samolot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy