Samolot rozbił się o blok mieszkalny. Pilot uratował się w ostatniej chwili

W niewielkiej wsi Upper Heyford położonej w brytyjskim hrabstwie Oxfordshire doszło do wyjątkowo groźnie wyglądającego wypadku lotniczego. Pilot utracił kontrolę nad niewielkim samolotem, który chwilę później rozbił się o elewację bloku mieszkalnego. Na szczęście mężczyzna w ostatniej chwili zdążył się katapultować.

article cover
Twitter

Na początku kwietnia mieszkańcy zamieszkałej przez zaledwie tysiąc osób wsi Upper Heyford mogli ujrzeć wyjątkowo nietypowe widoki. W niewielkiej miejscowości doszło do wypadku lotniczego, który zakończył się rozbiciem samolotu o elewację bloku mieszkalnego i doszczętnym zniszczeniem maszyny.

Na szczęście chwilę przed zdarzeniem pilot zdążył się katapultować, dzięki czemu udało mu się przeżyć tę groźną sytuację. Koniec końców odniósł on kilka obrażeń, lecz żadne z nich nie zagraża jego życiu. Dla jego bezpieczeństwa przetransportowano go do szpitala

Ratownicy medyczni dotarli również pod budynek mieszkalny, w który rozbił się niewielki samolot. Okazało się, że świeżo wybudowany obiekt nie był jeszcze przez nikogo zamieszkały, dzięki czemu nie musieli oni interweniować.

Mocno zdumieni całym incydentem byli świadkowie, którzy początkowo sądzili, że to zwykłe wyczyny kaskaderskie. Skoki spadochronowe nie są w okolicy czymś bardzo rzadkim, a lecący dalej samolot z pewnością utwierdził ich w swoich przekonaniach.

Patrząc na stan maszyny, a w zasadzie tego, co po niej zostało, można śmiało stwierdzić, że katapultowanie uratowało życie pilota. Zdjęcia wykonane zaraz po wypadku nie pozostawiają pod tym względem żadnych wątpliwości.

W tej chwili odpowiednie organy badają przyczynę zdarzenia, którą najpewniej już niedługo poznamy. Śledczy poszukują również osób mających jakiekolwiek nagrania rzeczonej sytuacji. Na razie nie mogą do nich dotrzeć, ale kto wie, może lada dzień spadną im z nieba.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas