Gregory Boyington. Czarna owca wśród asów
Gregory "Pappy" Boyington był niepokornym rozrabiaką. Miał bardzo złą opinię u przełożonych, a podwładni go uwielbiali. Z wyrzutków niechcianych w innych jednostkach stworzył dywizjon asów.
East News
Gregory Boyington. Czarna owca wśród asów
Gregory "Pappy" Boyington był niepokornym rozrabiaką. Miał bardzo złą opinię u przełożonych, a podwładni go uwielbiali. Z wyrzutków niechcianych w innych jednostkach stworzył dywizjon asów.
W drugiej połowie września 1942 roku ponownie wstąpił do USMC, który cierpiał na olbrzymie braki kadrowe. W kwietniu 1943 został wysłany na Guadalcanal jako zastępca dowódcy 122 dywizjonu myśliwskiego. W lipcu, na dwa miesiące, przejął od mjr. Hermana W. Hansena dowództwo nad 112 dywizjonem, którego piloci widoczni są na zdjęciu. Potem został bez przydziału. Ciągłe pijackie awantury, niesubordynacja na ziemi i brawura w powietrzu, nie przysparzały mu sojuszników na froncie. Co innego w sztabie w Australii, gdzie ceniono jego zadziorność, agresję i sposób dowodzenia. Stwierdził więc, że jeśli na Guadalcanal nie chcą mu dać dowództwa dywizjonu, to on sobie sam go stworzy. Z wyrzutków sprawiających problemy, pilotów bez przydziału i rekonwalescentów stworzył grupę pilotów. Potrzebował jeszcze samolotów i obsługi naziemnej. Z tymi pierwszymi nie miał większego problemu – lotnicy pozbierali wszelkie stare, zużyte i będące w naprawie myśliwce F4U Corsair, jakie znaleźli. Dopiero wówczas Boyington wystąpił o zgodę na utworzenie dywizjonu. Tak powstał 214 dywizjon myśliwski Piechoty Morskiej, zwany początkowo "Bękartami Boyingtona". East News
Na Kahili stacjonowały 63 myśliwce A6M Zero z 201 Kokutai, dowodzonego przez komandora Chujiro Nakano. Amerykanie zaczęli krążyć nad lotniskiem, mimo to Japończycy nie startowali. W końcu Boyington, ćmiąc nieodłączne cygaro, zaczął wzywać Nakano przez radiostację, sugerując, że tchórzy. Japończykom nie trzeba było dwa razy powtarzać – ruszyli do walki. Amerykanie wykorzystując przewagę wysokości, zestrzelili 20 japońskich myśliwców i odlecieli bez strat własnych. W grudniu dywizjon został odesłany na odpoczynek do Sydney, gdzie przez tydzień balowali w Hotel Australia, oblegani przez kobiety i media. Z wyrzutków stali się bohaterami.East News
W cywilu imał się różnych prac. Najdłużej był sędzią zapaśniczym. Rozwodził się i żenił jeszcze trzy razy. W 1958 roku napisał wspomnienia pod tytułem „Baa Baa Black Sheep”, na podstawie której powstał serial emitowany w latach 1976-78. Napisał również powieść szpiegowską. W 1960 roku zdiagnozowano u niego raka. Mimo to palił do końca życia. Zmarł 11 stycznia 1988 roku. Został pochowany w Arlington - cmentarzu, na którym chowani są najbardziej zasłużeni Amerykanie. Sławek Zagórski East News
Boyington był bardzo dobrym studentem i jeszcze lepszym sportowcem. Jako zapaśnik Wshington Huskies zdobył tytuł mistrza Federacji Północno-Wschodniego Pacyfiku w wadze średniej. Również w wakacje nie odpoczywał. Żeby mieć na czesne pracował jako drwal, budował drogi i wydobywał złoto w kopalni. Studia ukończył w 1934 roku. W wakacje odbył staż w 630 pułku artylerii brzegowej w Fort Worden i otrzymał promocję na podporucznika rezerwy artylerii. Tuż po odebraniu dyplomu poślubił zaledwie siedemnastoletnią Helen Clark i rozpoczął pracę w fabryce Boeinga jako kreślarz. Ciągnęło go jednak do wojska. Na początku 1935 roku złożył podanie o przyjęcie na podstawowy kurs pilotażu. Podczas przygotowywania dokumentacji, odkrył rodzinną tajemnicę, która wstrząsnęła jego życiem. East News
Boyington urodził się 4 grudnia 1912 roku w Lowell w stanie Idaho. Przez prawie całą młodość nazywał się Gregory Hallenbeck. Później wielokrotnie przeprowadzał się z rodzicami. Liceum kończył w Tacomie. Podczas nauki był znanym zapaśnikiem – został mistrzem międzystanowym. Dzięki znakomitym wynikom naukowym i sportowym dostał się na University of Washington w Seatlle na inżynierię lotniczą. Tam pierwszy raz miał styczność z wojskiem. Dołączył do kursu Army Reserve Officers’ Training Corps, który przygotowywał przyszłych oficerów rezerwy. East News
Prasa wybrała im jednak bardziej przystępny pseudonim - „Czarne Owce”. Dywizjon walczył na pierwszej linii frontu nieprzerwanie przez 84 dni. W tym czasie jego piloci zestrzelili, bądź uszkodzili 203 japońskie samoloty. Narodziło się też dziewięciu asów, którzy łącznie zestrzelili 97 maszyn. Jedną z najsłynniejszych akcji dywizjon przeprowadził 27 października 1943 roku. Dzień wcześniej podczas walki jedna z eskadr poniosła ciężkie straty. Wieczorem, jak to zwykle bywało, piloci zebrali się w namiocie i opijali śmierć kolegów. W pewnym momencie, mocno już nasączeni whisky, lotnicy powzięli decyzję, że należy przeprowadzić wyprawę karną nad japońskie lotnisko. Jak pomyśleli, tak zrobili. Rano, będąc jeszcze nie do końca trzeźwymi, wystartowali. Nad japońskim lotniskiem w Kahili pojawiły się 24 myśliwce. East News
Następne dwa lata poświęcił na pracę dla Boeinga i szkolenie w rezerwie Korpusu Piechoty Morskiej. W 1937 roku odszedł z przemysłu i przeniósł się do Quantico w Wirginii, gdzie otrzymał przydział do 1. Skrzydła Lotnictwa Korpusu Piechoty Morskiej. 1 lipca 1937 roku stał się zawodowym oficerem. Wówczas dał o sobie znać jego rozrywkowy tryb życia, z którego stał się słynny. W kolejnych latach uczestniczył w wielu kursach, manewrach i szkoleniach. Już jako porucznik i pilot 2. Skrzydła, uczestniczył w manewrach floty na lotniskowcach USS "Lexington" i USS "Yorktown", jako jeden z nielicznych lotników USMC. W końcu został instruktorem w bazie w Pensacoli. Było to jednak za mało dla niego. East News
Okazało się, że Ellsworth J. Hallenbeck nie był jego biologicznym ojcem. Jego prawdziwy ojciec nazywał się Charles Boyington, nadal mieszkał w Idaho, gdzie prowadził praktykę dentystyczną. Ta informacja zmieniła życie Gregory’ego dość mocno, ale przede wszystkim pomogła dostać się do armii. Kurs pilotażu był przeznaczony wyłącznie dla kawalerów. Jako żonaty Gregory Hallenbeck nie mógł do niego przystąpić. Jednak już Gregory Boyington, urodzony tego samego dnia, był kawalerem. Gregory zmienił nazwisko. Stał się kadetem lotnictwa Korpusu Piechoty Morskiej. East News
Z końcem sierpnia 1941 roku odszedł ze służby na własną prośbę i zatrudnił się w Central Aircraft Manufacturing Company, która pośredniczyła w sprzedaży amerykańskich samolotów bojowych do Chin. Oficjalnie miał nadzorować ich montaż na docelowych lotniskach. Tak naprawdę firma była przykrywką dla Latających Tygrysów – grupy amerykańskich pilotów pod dowództwem Claira Lee Chennaulta. 29 stycznia 1942 roku zestrzelił pierwszy japoński samolot. Był to Ki-27. Dał się tam poznać nie tylko jako znakomity pilot, ale także hulaka. Notorycznie sprawiał Chennaultowi problemy. Nie zgadzał się z jego rozkazami, publicznie się sprzeczał. Na jedną z misji poleciał na kacu. Na innej był pijany. Pewnego razu, co ciekawe będąc trzeźwym i wypoczętym, zmylił kurs i cztery P-40B musiały lądować w przygodnym terenie. Dwa z nich trafiły na złom. Po ataku na Pearl Harbour starał się wrócić do Stanów Zjednoczonych. Uważał, że z jego doświadczeniem, tam będzie bardziej potrzebny. W Chinach, wedle oficjalnych danych, zestrzelił dwa samoloty i półtora zniszczył na ziemi. Wedle jego własnych wspomnień, częściowo potwierdzonych przez pilotów, z którymi służył, zniszczył w sumie sześć maszyn wroga. East News
Rankiem 3 stycznia 1944 Boyington poprowadził 48 Corsairów z dwóch dywizjonów nad Rabaul. Podczas starcia zestrzelił swoją 26. ofiarę, wyrównując rekord najlepszego amerykańskiego myśliwca I wojny światowej, Eddie’go Rickenbackera. Niedługo później zniknął swoim towarzyszom z oczu. Dywizjony wróciły bez swojego dowódcy. Nikt nie widział, co się z nim stało. Dopiero po wojnie okazało się, że został zestrzelony, wyskoczył ze spadochronem i bezpiecznie wylądował w morzu. Dryfował na tratwie, kiedy obok wynurzył się okręt podwodny. Byli to Japończycy. Boyington trafił do niewoli.East News
W niewoli był przewożony z jednego obozu do drugiego. Japończycy nie poinformowali Czerwonego Krzyża, że Boyington znalazł się w ich rękach. W USA został uznany za zaginionego w akcji. W marcu 1944 roku został mu przyznany Medal Honoru za akcję z 27 października 1943 roku. 27 września 1945 roku został uwolniony z obozu jenieckiego i wrócił do Stanów Zjednoczonych. Twierdził, że pobyt w obozie poprawił jego kondycję, gdyż nie miał dostępu do alkoholu i cygar. Odszedł ze służby w stopniu pułkownika w 1947 roku. East News