Męskie grillowanie: T-bone steak w burbonie

Nic nie nadaje tak specyficznego i aromatycznego smaku mięsom jak alkohol. Słodycz amerykańskiego burbona to najlepszy dodatek do wielkiego steku.

z
z123RF/PICSEL
T-bone steak
T-bone steak123RF/PICSEL

Jeśli zaczynamy grillowanie powinniśmy przede wszystkim myśleć o najlepszej jakości mięsie. Z tego nie można rezygnować, gdyż większość smaku potrawy pochodzi właśnie od mięsa. Przyprawy mają jedynie za zadanie podkreślić jego smak.

Jeżeli to możliwe należy unikać solenia mięs, w zamian można użyć ziół.

I rzecz najważniejsza: powolne, długie i dokładne pieczenie jest zawsze lepsze niż pieczenie na bardzo silnym i gwałtownym ogniu. Przy grillu nie należy się spieszyć. Wówczas mięsa będą soczyste i aromatyczne.

Są jednak oczywiście wyjątki i do każdego dania powinniśmy podchodzić indywidualnie.

Jednak najważniejsze i tak pozostaje przygotowanie mięsa w sposób, który zadowoli każde podniebienie.

O tym, że alkohol wykorzystywany do przygotowywania potraw wydobywa z nich najlepsze aromaty i poprawia teksturę, wie chyba każdy. Kiedy jednak używamy whiskey dodajemy trunek, który swój wyjątkowy smak czerpie z dębowych beczek.

Z kolejnych warstw czerpie naturalne dębowe aromaty i subtelną słodycz karmelizowanego cukru. Później wszystko to może "oddać" potrawom.

Tak zwany stek T-bone w marynacie to duma Ameryki. W wersji na bogato marynujemy mięso w piwie oraz burbonie, im starszy tym lepszy i bardziej korzenny, w wersji lżejszej dla portfela możemy poratować się samym piwem.

Składniki:

Cztery steki z kością

pieprz sól do smaku.

Marynata:

500ml piwa typu porter,

150 ml burbonu,

100 ml lekkiego sosu sojowego,

4 łyżki brązowego cukru,

3 łyżki sosu Worcestershire

2 łyżki soku z cytryny.

Przygotowanie:

Mięso marynujemy dzień wcześniej. Łączymy alkohol z przyprawami, po czym imponującej wielkości steki nacieramy solą, pieprzem i moczymy w zalewie przez noc. Dzięki temu zabiegowi nie tylko nabierze ono wytrawnego smaku, ale i skruszeje. Steki powinny nasiąkać burbonem co najmniej osiem godzin.

Następnie rozpalamy i rozgrzewamy grill oraz standardowo smarujemy ruszt oliwą. Na tak przygotowanego grilla kładziemy odsączone z zalewy steki i wypiekamy na ostrym żarze, po 10 minut z każdej strony. Zgodnie ze złotą zasadą, kęsy steków popijamy burbonem lub schłodzonym porterem. Ukoronowaniem takiego posiłku niechaj będą kuleczki serowo-ziemniaczane.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas