Zielone menu: burgery, makaron i skrzydełka z... konopiami
Zostawcie tosty z awokado i makaron z pesto hipsterom. Pewna amerykańska restauracja wprowadza o wiele lepszy składnik koloru zielonego do swojego menu. Czy to będzie nowa kulinarna moda?
Kannabidiol, w skrócie CBD, to "organiczny związek chemiczny z grupy kannabinoidów, który występuje w konopiach. W przeciwieństwie do, tetrahydrokannabinolu (THC), nie ma działania psychoaktywnego.
Co prawda nie jest to popularne "zioło" czy "temacik", ale CBD również pochodzi z konopi indyjskich. Dlatego w niektórych krajach stosuje się go jako remedium na przewlekły ból, problemy ze snem, nerwicę i depresję, w innych natomiast nadal tego typu leki są tematem kontrowersyjnym.
Jak się okazuje, można znaleźć także inne zastosowanie substancji. Niedawno kilka lokali gastronomicznych pochwaliło się pomysłem dodania CBD do kawy serwowanej klientom, a jedna kawiarnia z Florydy zaczęła sprzedawać lody i mleczne napoje z kannabidiolem.
Znalazł się ktoś, kto poszedł krok dalej. Nowojorska restauracja Ainsworth zasłynęła już raz w mediach przez umieszczenie na swojej karcie dań skrzydełek z kurczaka pokrytych prawdziwym 24-karatowym złotem za okrągłe tysiąc zielonych dolarów amerykańskich.
Teraz oferują coś, co również kojarzy się z kolorem zielonym.
Burgery nafaszerowane kannabidiolem, makaron z serem z dodatkiem konopii, pieczywo z zieloną pastą o znajomym zapachu czy jarmuż z CBD dla trzymających linię. Te i inne pozycje o wyraźnie konopnym aromacie pojawiły się w menu lokalu.
Właściciele sieci Ainsworth podchodzą do tematu całkiem poważnie, więc ceny przysmaków również są poważne. Byli też zaskoczeni faktem, że to oni pierwsi wpadli na ten pomysł, bo CBD ponoć bardzo łatwo można zmieszać z jedzeniem. Dodatkowym benefitem ma być rzekome przeciwbólowe i uspokajające działanie dań.
Pytanie tylko, czy po burgerze z takim składnikiem pojawia się gastrofaza?