Zakaz używania TikToka w pracy. Zła wiadomość dla urzędników
TikTok budzi różne emocje, często wręcz skrajne. Regularnie podnoszone są kwestie związane z potencjalnym niebezpieczeństwem, jakie niesie ze sobą jego używanie przez małoletnich, szczegóły dotyczące zarządzania i przechowywania danych użytkowników, a także inne problemy związane z bezpieczeństwem. Niezaprzeczalnym jest fakt, że TikTok zdobył rynek aplikacji społecznościowych na całym świecie. Nie każdemu jednak to się podoba.
Od kilku miesięcy w Stanach Zjednoczonych trwają rozmowy dotyczące zakazania używania TikToka na terenie całego kraju. To pomysł autorstwa Marco Rubio, senatora z Florydy, który razem z przedstawicielami republikanów i demokratów zaproponował przyjęcie ustawy o nazwie ANTI-SOCIAL KPCh. W tej kwestii nadal nie znaleziono konsensusu, a w międzyczasie wprowadzono nieco inny zakaz...
Jak podaje Reuters, Izba Reprezentantów zakazała używania TikToka na rządowych urządzeniach. Jeśli więc ustawodawcy lub członkowie personelu mają zainstalowaną popularną aplikację społecznościową na swoim służbowym telefonie, muszą ją natychmiast odinstalować. Zakazuje się też dokonywania pobrań w przyszłości. O zarządzeniu poinformował mailowo dyrektor administracyjny Izby.
Jaki jest powód przedsięwzięcia takiego kroku? Jak wskazano, używanie TikToka niesie za sobą wysokie ryzyko ze względu na szereg problemów związanych z bezpieczeństwem. Podnoszono obawy, że aplikacja może zostać wykorzystana jako narzędzie do szpiegowania USA przez Chiny. Dyrektor FBI Chris Wray nazwał aplikację "koniem trojańskim Komunistycznej Partii Chin", na którego nie ma miejsca na rządowych urządzaniach dopóty, dopóki całkowicie nie odetnie się od tego kraju.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że właścicielem TikToka jest chińska firma ByteDance. W związku z trwającym sporem, chcąc nieco naprawić sytuację, Tiktok przeniósł dane amerykańskich użytkowników z serwerów własnościowych w USA i Singapurze na serwery w chmurze hostowane przez amerykańskie Oracle oraz zobowiązano się do usunięcia wszystkich danych użytkowników z USA z chińskich serwerów. Jak widać, to jednak nie wystarcza.
Wprowadzony zakaz nie spodobał się rzeczniczce aplikacji. Brooke Oberwetter skomentowała, że firma jest rozczarowana decyzją kongresu i nazwała ją gestem politycznym.