Latająca łódź TitanAir, szybsze podróże w kosmos i inne. Rewolucja od NASA

Program zaawansowanych projektów NASA, stawiający sobie za cel "stworzenie niemożliwego", zdecydował się na finansowanie 14 innowacyjnych pomysłów, które mają szansę zrewolucjonizować przyszłość eksploracji kosmosu - jednym z nich jest wyjątkowa "latająca łódź" o nazwie TitanAir, która wygląda jak samolot, ale służy również do eksploracji oceanu. 

Program zaawansowanych projektów NASA, stawiający sobie za cel "stworzenie niemożliwego", zdecydował się na finansowanie 14 innowacyjnych pomysłów, które mają szansę zrewolucjonizować przyszłość eksploracji kosmosu - jednym z nich jest wyjątkowa "latająca łódź" o nazwie TitanAir, która wygląda jak samolot, ale służy również do eksploracji oceanu. 
Quinn Morley snuje wizję futurystycznej "latającej łodzi" kosmicznej TitanAir /Quinn Morley /domena publiczna

NASA wskazała właśnie 14 projektów, które w ramach programu Innovative Advanced Concepts (NIAC) mogą liczyć na finansowanie w wysokości 175 tys. USD. Jak łatwo się domyślić po wysokości grantu, jest to pierwsza faza badań, która musi zostać ukończona w ciągu 9 miesięcy. Jak przekonuje dyrektor programowy NIAC, Michael LaPointe, te wstępne testy pomagają agencji ustalić, czy wybrane futurystyczne pomysły mogą przygotować grunt pod przyszłe przełomowe misje eksploracyjne kosmosu.

TitanAir może zrewolucjonizować eksplorację kosmosu

Jeśli projekty zaimponują NASA, mogą liczyć na udział w Fazie II, która da ich autorom kolejne dwa lata i fundusze od agencji na dalszy rozwój, a następnie kilka najlepszych osiągnie Fazę III. Granty NIAC zazwyczaj obejmują szerokie spektrum zainteresowań związanych z przestrzenią kosmiczną i nie inaczej jest tym razem, bo NASA zachowuje równowagę między nauką o Ziemi,  nauką o kosmosie, eksploracją kosmosu oraz wsparciem programu Artemis, w ramach którego NASA planuje powrót, a później stałą obecność na Księżycu.

Reklama

Jednym z najbardziej zwracających uwagę konceptów jest bez wątpienia AirTitan, stworzony przez Quinna Morleya z Planet Enterprises, bo chociaż widzieliśmy już różne pomysły eksploracji Tytana (największy księżyc Saturna), a NASA jest nawet w trakcie przygotowywania misji Dragonfly, to nowy projekt przenosi ją na zupełnie inny poziom. Mowa o autonomicznym pojeździe, który wygląda jak samolot, ale jest równie skuteczny w lataniu w gęstej atmosferze Tytana, jak pływaniu po jego metanowych jeziorach, bo płynnie przechodzi z jednej formy do drugiej - Quinn Morley snuje tu więc wizję futurystycznej "latającej łodzi".

Pośród wybranych konceptów znajdziemy też pomysł Artura Davoyana z UCLA, który bada nową architekturę napędu do szybkiego tranzytu ciężkich (1 tona i więcej) ładunków przez Układ Słoneczny i do ośrodka międzygwiezdnego.

A chodzi o tzw. pellet-beam, czyli wiązkę mikroskopijnych, hiperszybkich (>120 km/s) cząstek napędzanych przez ablację laserową. Koncepcja ta może radykalnie skrócić czas potrzebny do zbadania głębokiego kosmosu, podczas gdy Voyager 1 potrzebował 35 lat, aby dotrzeć do przestrzeni międzygwiezdnej, statek kosmiczny ze wskazanym napędem osiągnąłby to w 3 lata.

Mary Knapp z MIT zaproponowała obserwatorium głębokiego kosmosu, które wykorzystywałoby rój tysięcy maleńkich satelitów do wykrywania emisji radiowych o niskiej częstotliwości z wczesnego Wszechświata, Congrui Jin z University of Nebraska samorosnące na Marsie cegły, a Peter Curreri z Lunar Resources rurociągi, które mogłyby transportować tlen między bazami na Księżycu. Czy którykolwiek z nich ma szansę zaistnieć w przyszłości? Zdecydowanie, chociaż nie będzie to z pewnością najbliższa przyszłość.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NASA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy