„Najbarwniejszy obraz wszechświata”. Połączyli siły Webba i Hubble’a

Astronomowie postanowili wykorzystać możliwości Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba w połączeniu z możliwościami Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, a wynik przerósł ich oczekiwania. W rezultacie uzyskali, jak to sami nazwali, „najbarwniejszy obraz wszechświata”, który zachwyca nie tylko kolorystyką, ale również szczegółowością.

Kosmos rozświetlony jak choinka

Co prawda jeszcze nie mamy nawet grudnia, jednak nie da się zaprzeczyć, że najnowszy obraz kosmosu wygląda jak bożonarodzeniowa choinka. Dwa potężne kosmiczne teleskopy Hubble i Webb niedawno wykonały zdjęcia MACS0416, czyli gromady galaktyk oddalonych o 4,3 miliarda lat świetlnych od Ziemi, których gwiazdy świecą niezwykle jasno.  

Zdjęcie jest połączeniem obrazu w świetle podczerwonym i widzialnym. Dostajemy rozległy obraz zderzających się rozświetlonych gromad. Obserwacje prowadzone są w ramach programu Prime Extragalactic Areas for Reionization and Lensing Science (PEARLS) w przypadku Webba oraz Frontier Fields w przypadku Hubble’a.  

Reklama

Połączone siły dwóch potężnych teleskopów kosmicznych

Hubble wykorzystywany jest przede wszystkim do wyszukiwania słabszych obiektów na większych odległościach, jednak cały obraz nie byłby tak jasny, gdyby nie dane zebrane przez Webba. Światło widzialne nie sprawia nam większego problemu w obserwacji, jednak inaczej sprawa się ma, jeżeli chodzi o światło podczerwone.  

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba został zaprojektowany z myślą o obrazowaniu wszechświata w długościach światła niewidocznych dla ludzkiego oka. Na zdjęciu widzimy błękitne galaktyki uchwycone przez Hubble’a, natomiast te skłaniające się ku czerwieni są najlepiej widoczne dla Webba. Hubble działa już w przestrzeni kosmicznej od 30 lat, dlatego technologia, którą dysponuje, staje się z roku na rok coraz bardziej przestarzała. Nie zmienia to jednak faktu, że jest jednym z najważniejszych instrumentów w historii astronomii. 

Gromada Galaktyk Choinka Zderzające się na zdjęciu gromady galaktyk są na tyle masywne, że zakrzywiają czasoprzestrzeń, tworząc soczewkę grawitacyjną. Ostatecznie w wyniku zderzeń połączą się w jedną dużą gromadę.  

Naukowcy zwracają uwagę szczególnie na jeden wyróżniający się wśród innych gwiezdny stan przejściowy. Nazywana Mothra, na cześć owada Kaiju z Godzilli „Monsterverse”, to gwiazda, która została powiększona co najmniej 4000 razy, a naukowcy nie wiedzą, co sprawia, że zyskuje ona dodatkowe powiększenie. „Nie znamy jeszcze prawdziwej natury tego dodatkowego powiększenia” – pisze w artykule Jose Diego.  

Zespół uważa, że gwiazda znajduje się w układzie podwójnym z innym nadolbrzymem, który został nazwany Godzillą. Naukowcy mają nadzieję, że pewnego dnia zrozumienie natury Mothry pozwoli im jednocześnie zrozumieć naturę ciemnej materii.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy