Czy Hermes nas inwigiluje? Nie, służy do czegoś innego

Hermes to narzędzie, które przez wybrane media zostało określone jako "lepszy Pegasus". Zostało ono zakupione przez Prokuraturę Krajową w 2021 r., ale okazuje się, że nie jest to technologia do inwigilacji jak Pegasus i podobne systemy. Oprogramowanie służy do innych celów. Czym więc jest Hermes i jak działa?

Pegasus to narzędzie do inwigilacji, o którym jest głośno w Polsce od kilku lat. Głównie za sprawą podsłuchów, które były wycelowane w członków ówczesnej opozycji. Niedawno dowiedzieliśmy się, że Prokuratura Krajowa zakupiła inne oprogramowanie o nazwie Hermes. Czym jest i jak działa ten system? Z pewnością nie jest to "bardziej zaawansowany Pegasus", choć takie zdania się pojawiły.

Reklama

Narzędzie Hermes zakupione przez Prokuraturę Krajową

Zacznijmy od początku. Hermes pojawił się na łamach polskich mediów po artykule opublikowanym przez Wyborczą, gdzie jednak pojawiło się mnóstwo nieścisłości. Zwłaszcza związanych z przeznaczeniem tego oprogramowania. Sam zakup został ujawniony w zasadzie przypadkiem. Nastąpiło to w momencie, gdy obecne kierownictwo prokuratury otrzymało fakturę za użytkowanie systemu.

Do kupna Hermesa doszło w 2021 r., gdy prokuratorem krajowym był Bogdan Święczkowski, a generalnym Zbigniew Ziobro. Rząd wydał na to narzędzie 15 mln zł. Za negocjacje warunków z Izraelczykami miał odpowiadać Krzysztof Krełowski, który w 2021 r. pełnił rolę doradcy PK i w odpowiedzi na pytania związane ze sprawą zasłania się tajemnicą adwokacką.

Zakup Hermesa określono w roli "specjalistycznego programu analitycznego", ale nie był on certyfikowany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na miejsce centrali wybrano "Kancelarię Tajną PK". Po co prokuratura nabyła ten system?

Hermes to nie drugi Pegasus

Zacznijmy od tego, że artykuły nazywające Hermesa "drugim" czy "lepszym Pegasusem" nie mają zbyt wiele wspólnego z prawdą. Są to dwa różne systemy, które służą do innych celów. To drugie narzędzie rzeczywiście służy do inwigilowania i jest w tym bardzo skuteczne. Rozwiązanie opracowane przez izraelską firmę NSO Group daje dostęp do mnóstwa informacji oraz danych na urządzeniu "ofiary". Są to m.in.:

  • Wiadomości SMS i e-mail
  • Historia przeglądania przeglądarki internetowej
  • Zdjęcia i zrzuty ekranowe
  • Ustawienia urządzenia i sieci
  • Szczegółowe informacje o kontaktach
  • Aktywność w mediach społecznościowych
  • Rozmowy telefoniczne
  • Historia lokalizacji

...i wiele więcej. Pegasus jest ponadto trudny do wykrycia, co podnosi jego skuteczność w trakcie inwigilowania. Natomiast Hermes tego nie potrafi. To narzędzie nie szpieguje telefonów czy komputerów. Służy do czegoś innego. Dobrze podsumowuje to wypowiedź zastępcy Prokuratora Generalnego, Michała Ostrowskiego, który skomentował to w następujący sposób:

Hermes to taka "zaawansowana wyszukiwarka"

To oznacza, że Hermes nie działa na zasadzie podobnej do Pegasusa. W tym przypadku nie są wykorzystywane luki w zabezpieczeniach telefonu czy innego urządzeniu w celu umieszczenia oprogramowania do szpiegowania.

I rzeczywiście Hermesa można szybciej porównać do takiego bardziej zaawansowanego Google. Oprogramowanie pozwala w łatwy sposób na uzyskanie informacji z ogólnodostępnych źródeł. Czyli jakich? Są to m.in.:

Są to jednak informacje jawne, a nie prywatne, jak te przechowywane na przykład na telefonie, które każdy z nas pozostawia w internecie (mając tego większą czy mniejszą świadomość). Hermes pozwala je prześledzić pod kątem konkretnych zapytań i następnie zwracane są dopasowane wyniki.

Rząd zbada zasadność zakupu systemu

Hermes, choć nie jest tak "szkodliwy" jak Pegasus, tak stał się obiektem zainteresowania. Według KPRM funkcjonowanie takich systemów powinno być znane opinii publicznej. Ponadto powinny one posiadać odpowiednie certyfikaty, które kwalifikują system zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem.

Sprawą zajmie się Prokuratura Regionalna w Rzeszowie, która ma przeprowadzić postępowanie przygotowawcze. Zostanie zbadana zasadność zakupu oraz sposoby wykorzystywania Hermesa. Jeśli zostaną znalezione uchybienia, których w przypadku Pegasusa było dużo, to zostaną wyciągnięte stosowne wnioski.

Jeśli ktoś w ostatnim czasie "straszył" was Hermesem, jak to było wcześniej w przypadku Pegasusa, to spokojnie. Nie ma ku temu większych podstaw. Oczywiście sama sprawa wymaga wyjaśnienia, o czym wspominamy wyżej. Jednak z pewnością Hermes nie zagnieździł się w waszym telefonie czy laptopie. O to możecie być spokojni!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: system Pegasus | inwigilacja | prokuratura | szpiegowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy