Elon Musk na pomoc Polsce. Powodziowe Starlinki już działają

W związku z trudną sytuacją powodziową na południu Polski i pojawiającymi się tam problemami z łącznością komórkową i internetem, minister infrastruktury zapowiedział wykorzystanie systemów Starlink.

W związku z trudną sytuacją powodziową na południu Polski i pojawiającymi się tam problemami z łącznością komórkową i internetem, minister infrastruktury zapowiedział wykorzystanie systemów Starlink.
Rząd uruchamia systemy Starlink. Pomagają w walce ze skutkami powodzi /materiały prasowe

Południowe regiony naszego kraju mierzą się od kilku dni z coraz trudniejszą sytuacją powodziową. Silne opady deszczu wywołane przez utrzymujący się nad Polską niż genueński Boris spowodowały gwałtowny wzrost stanu rzek, który doprowadził do lokalnych podtopień i powodzi, a w efekcie uszkodzenia wielu budynków i infrastruktury komunikacyjnej. W związku z tym minister infrastruktury Dariusz Klimczak na odprawie sztabu kryzysowego w Kłodzku zapowiedział, że w ramach działań mających na celu przeciwdziałanie zagrożeniu powodziowemu w obszarze komunikacji i transportu, uruchomiony zostanie system łączności satelitarnej Starlink. 

Reklama

Wicepremier Krzysztof Gawkowski wyjaśnił zaś na swoim koncie X, że pierwsze Starlinki już działają, wspierając łączność i komunikację na terenach objętych powodzią. Co więcej, rząd we współpracy z Państwową Strażą Pożarną pracować mają nad uruchomieniem kolejnych kilkudziesięciu urządzeń, które pozwolą zapewnić odpowiedni poziom komunikacji służb i ludności cywilnej. Ministerstwo Cyfryzacji ma być również gotowe do uruchomienia blisko tysiąca zestawów łączności Elona Muska, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba.

Starlink jest internetem satelitarnym, co oznacza, że dane od dostawcy internetu za pomocą anten przekazywane są do umieszczonego na orbicie satelity, który następnie przesyła je dalej, do znajdujących się na Ziemi terminali (kolejne anteny), skąd za pomocą modemów/routerów trafiają do urządzeń w naszych domach. I choć na pierwszy rzut oka wygląda to na bardzo skomplikowaną technologię, to dla końcowego użytkownika taki dostęp do internetu nie różni się zbyt od klasycznego.

Dostawca internetu satelitarnego dostarcza antenę, którą montujemy np. na dachu domu, a także modem/router, który odbiera od niej sygnał i rozprowadza go do naszych urządzeń - od tego momentu korzystamy z sieci dokładnie tak samo jak w przypadku innych rozwiązań internetowych. To właśnie takie gotowe terminale (zestawy anten, okablowania i routerów Wi-Fi) do obsługi internetu satelitarnego Starlink trafiły do Ukrainy na początku rosyjskiej inwazji do Ukrainy, pozwalając jej koordynować i prowadzić działania obronne.

W odróżnieniu od sygnału sieci komórkowych, który można zagłuszyć i kable dostarczających internet szerokopasmowy, które można uszkodzić - internet satelitarny dużo trudniej "wyłączyć", bo w tym celu trzeba byłoby zniszczyć satelity krążące po orbicie, dlatego jest tak ważny nie tylko na terenach objętych wojną, ale i klęskami żywiołowymi, pozwalając na sprawną koordynację działania służb i dostarczanie ważnych informacji mieszkańcom. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: powódź | Polska | Starlink | Internet satelitarny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy