Giertych i Wrzosek inwigilowani za pomocą Pegasusa

Najpotężniejsze na świecie oprogramowanie do inwigilacji o nazwie Pegasus zostało użyte wobec Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek. Takie rewelacje podała kanadyjska grupa Citizen Lab, badająca przypadki śledzenia polityków i dziennikarzy.

Najpotężniejsze na świecie oprogramowanie do inwigilacji o nazwie Pegasus zostało użyte wobec Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek. Takie rewelacje podała kanadyjska grupa Citizen Lab, badająca przypadki śledzenia polityków i dziennikarzy.
Giertych i Wrzosek inwigilowani za pomocą Pegasusa /123RF/PICSEL

Agencja Associated Press poinformowała właśnie, że działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab potwierdziła, że Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani przy pomocy oprogramowania Pegasus, które opracowała izraelska spółka NSO Group. Niestety, Citizen Lab nie ujawniła, kto szpiegował Romana Giertycha i prokurator Ewę Wrzosek, ale nie jest tajemnicą, że licencję na użytkowanie tego oprogramowania najczęściej nabywały rządowe agencje. Niedawno całą Polskę obiegła informacja, że Pegasus miał pojawić się w polskim rządzie.

Reklama

Próby jego zakupu miały miejsce w 2019 roku, a prowadziło je Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jednak z ujawnionych danych wynika, że do wdrożenia oprogramowania ostatecznie nie doszło. Afera ze szpiegowaniem Giertycha i Wrzosek wydaje się oznaczać, że jednak służby nabyły oprogramowanie lub za całym tym procederem może stać wywiad innego państwa.

Inwigilowanie Pegasusem Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek skomentował Stanisław Żaryn, Rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych. Stwierdził on, że nie może ich ani potwierdzić, ani im zaprzeczyć. Tymczasem uczynił to sam Giertych w mediach społecznościowych. "Niewiarygodny skandal" - napisał na Twitterze.

Pegasus powstał z myślą o szpiegowaniu nie tylko popularnych komunikatorów takich jak: WhatsApp i Messenger, ale również dysków twardych w komputerach i chmurach takich koncernów jak: Google, Apple, Microsoft, Amazon i Facebook. Został on wdrożony prawdopodobnie już w 2013 roku, ale odkryto go dopiero w 2016 roku. Jego atrybutem jest fakt, że nie ma możliwości sprawdzenia, przy pomocy powszechnie dostępnych programów, czy nasz komputer, smartfon czy tablet zostały nim zainfekowane. Odpowiedzieć na to pytanie mogą tylko wnikliwe analizy sprzętu przeprowadzone przez specjalistów.

Zainfekowanie urządzenia następuje zazwyczaj, gdy użytkownik kliknie na spreparowany link, zwykle wysłany od kogoś, kto podszywa się pod osobę, którą znamy (np. w mailu). Wówczas dochodzi do komunikacji urządzenia ofiary z serwerem zawierającym złośliwe oprogramowanie, które infekuje smartfon, tablet lub laptop. Później stało się jasne, że dzięki programowi Pegasus śledzono co najmniej 180 dziennikarzy, 600 polityków, w tym trzech prezydentów, 10 premierów i jednego króla oraz 85 działaczy praw człowieka i 65 liderów biznesu z różnych krajów.

W listopadzie Ministerstwo Handlu USA oświadczyło, że Pegasus jest wykorzystywany do przeprowadzania międzynarodowych represji, dlatego postanowiło w końcu ukrócić takie niebezpieczne praktyki, wpisując firmę NSO Group na czarną listę. W ocenie resortu, stwarza ona realne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. Izraelska firma będzie miała teraz ograniczony dostęp do amerykańskich komponentów i technologii, wymagając zezwolenia rządu na ich eksport.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pegasus | Izrael | inwigilacja | szpiegowanie | technologia | Internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy