I ty jesteś sofistą. Oto jak rosyjska propaganda może cię wykorzystać

Rosyjska propaganda może cię łatwo wykorzystać, do siania dezinformacji o wojnie w Ukrainie
Rosyjska propaganda może cię łatwo wykorzystać, do siania dezinformacji o wojnie w Ukrainie123RF/PICSEL
Rosyjska propaganda może cię łatwo wykorzystać, do siania dezinformacji o wojnie w Ukrainie
Rosyjska propaganda może cię łatwo wykorzystać, do siania dezinformacji o wojnie w Ukrainie123RF/PICSEL

Wojna na social mediach

Social media i internet przez ostatnie lata zaczęły zastępować Polakom radio i telewizję jako główne źródło informacji. Ten rozwój "nowych mediów" przyspieszył szczególnie podczas wojny w Ukrainie. Jak wskazują badania firmy Empemedia w 2022 roku sam Twitter zanotował wzrost użytkowników w Polsce o 100% z 2 do 4 milionów. Wpływ mieli na to także ukraińscy uchodźcy, którzy korzystają z social mediów, jednak ogólne wnioski pozostają niezmienne — media społecznościowe to dla Polaków jedno z głównych źródeł informacji o wojnie
Social media i internet przez ostatnie lata zaczęły zastępować Polakom radio i telewizję jako główne źródło informacji. Ten rozwój "nowych mediów" przyspieszył szczególnie podczas wojny w Ukrainie. Jak wskazują badania firmy Empemedia w 2022 roku sam Twitter zanotował wzrost użytkowników w Polsce o 100% z 2 do 4 milionów. Wpływ mieli na to także ukraińscy uchodźcy, którzy korzystają z social mediów, jednak ogólne wnioski pozostają niezmienne — media społecznościowe to dla Polaków jedno z głównych źródeł informacji o wojnie

Sofiści i "niezależność" rosyjskiej propagandy

W rozwoju rosyjskiej dezinformacji nt. wojny w Ukrainie pomagała tzw. "farma trolli" czyli Agencja Badań Internetowych w Sankt Petersburgu. Obecnie została zamknięta, jednak jej doświadczenia m.in. z aktywności podczas wyborów prezydenckich w USA z 2016 roku pozwoliły stworzyć cały system operacyjny rosyjskiej propagandy w sieci
W rozwoju rosyjskiej dezinformacji nt. wojny w Ukrainie pomagała tzw. "farma trolli" czyli Agencja Badań Internetowych w Sankt Petersburgu. Obecnie została zamknięta, jednak jej doświadczenia m.in. z aktywności podczas wyborów prezydenckich w USA z 2016 roku pozwoliły stworzyć cały system operacyjny rosyjskiej propagandy w sieci
Kanał przedstawia się jako przeciwne kulturze woke, hipokryzji i fake newsom. Warto zwrócić uwagę na liczbę obserwujących
Kanał przedstawia się jako przeciwne kulturze woke, hipokryzji i fake newsom. Warto zwrócić uwagę na liczbę obserwujących@MyLordBeboTwitter

Z jednej dezinformacji na drugą

Jak już wspomnieliśmy, nie ma wątpliwości, że Ukraina także stosuje dezinformacje co do wojny w Ukrainie jako element wojny informacyjnej. Prokremlowskie konta próbują jednak wmówić, że po wskazaniu nawet jednego przypadku ukraińskiej propagandy wojennej, można usprawiedliwić falę propagandy rosyjskiej. Robią to na tyle subtelnie, że wielu ludzi się na to nabiera
Jak już wspomnieliśmy, nie ma wątpliwości, że Ukraina także stosuje dezinformacje co do wojny w Ukrainie jako element wojny informacyjnej. Prokremlowskie konta próbują jednak wmówić, że po wskazaniu nawet jednego przypadku ukraińskiej propagandy wojennej, można usprawiedliwić falę propagandy rosyjskiej. Robią to na tyle subtelnie, że wielu ludzi się na to nabiera

W świecie rosyjskich "półprawd", czyli tak działa rosyjska propaganda

Nachalność odnosi się do rozprowadzania dezinformacji na jak największej liczbie kanałów, w setkach wpisów dziennie. Tym samym im więcej będzie np. postów rozpowszechniających propagandę, tym większe wywoła poczucie, że pochodzi z różnych źródeł, zwiększając wiarygodność. Szybkość i powtarzalność zbiega się z faktem, że konta rozpowszechniające rosyjską dezinformację, często jako pierwsze opisują ważne wydarzenia. Nie muszą przeprowadzać weryfikacji, tylko postują, wyprzedzając sprawdzone informacje. Brak konsekwencji to przerzucanie narracji na taką, która akurat pasuje dla propagandy. Przykładem może być sprawa rzekomego pobicia grupy Polaków na bulwarach wiślanych w Warszawie. Początkowo rozprzestrzeniano informacje, że byli to Ukraińcy, gdyż kazali pobitym wychwalać Ukrainę. Gdy jednak policja i prokuratora poinformowała, że w akcję zamieszani byli Gruzini, sofiści zaczęli po prostu podważać oficjalne oświadczenie.
Nachalność odnosi się do rozprowadzania dezinformacji na jak największej liczbie kanałów, w setkach wpisów dziennie. Tym samym im więcej będzie np. postów rozpowszechniających propagandę, tym większe wywoła poczucie, że pochodzi z różnych źródeł, zwiększając wiarygodność. Szybkość i powtarzalność zbiega się z faktem, że konta rozpowszechniające rosyjską dezinformację, często jako pierwsze opisują ważne wydarzenia. Nie muszą przeprowadzać weryfikacji, tylko postują, wyprzedzając sprawdzone informacje. Brak konsekwencji to przerzucanie narracji na taką, która akurat pasuje dla propagandy. Przykładem może być sprawa rzekomego pobicia grupy Polaków na bulwarach wiślanych w Warszawie. Początkowo rozprzestrzeniano informacje, że byli to Ukraińcy, gdyż kazali pobitym wychwalać Ukrainę. Gdy jednak policja i prokuratora poinformowała, że w akcję zamieszani byli Gruzini, sofiści zaczęli po prostu podważać oficjalne oświadczenie.ALEXANDER NEMENOV / AFPAFP

Półprawda numer jeden: "Przejęty" czołg Leopard 2

Półprawda numer dwa: "Hawaje, a nie Ukraina"

Półprawda numer trzy: "Zaaranżowany" atak na Odessę

Jak bronić się przed internetową propagandą o wojnie w Ukrainie?

Rzymskie miecze znalezione w jaskini. Są w świetnym stanieAFP