Twoje dzieci używają kamer w sieci? Pedofil tylko na to czeka

Dzieci są jedną z najbardziej zagrożonych grup korzystających z internetu. Jako dorośli musimy dbać o ich bezpieczeństwo, będąc świadomymi czyhających zagrożeń. Naukowcy zajmujący się cyberprzestępczością postanowili przeprowadzić eksperyment, który ukazał, na czym zależy przebiegłym pedofilom i jakie metody są przez nich stosowane, aby zagrozić najmłodszym użytkownikom sieci.

Jak podaje Internet Watch Foundation, od 2019 roku możemy zaobserwować na świecie dziesięciokrotny wzrost nadużyć seksualnych dokonywanych za pomocą kamer internetowych i innych urządzeń rejestrujących. Internet i serwisy społecznościowe umożliwiają łatwy i szybki kontakt również z najmłodszymi. Świadomość o zagrożeniu jest kluczowa, by chronić małoletnich, którzy ufnie stawiają kroki w przestrzeni online.

Jak zachowują się cyberprzestępcy? Zależy im na rozmowach wideo z dziećmi

W ramach eksperymentu chatboty zarejestrowały w sumie 953 rozmowy z dorosłymi, którym powiedziano, że rozmawiają z 13-letnią dziewczynką. Niemal wszystkie z konwersacji miały charakter seksualny. Jak wynika z badania, dorosłym rozmówcom zależało w szczególności na przeprowadzeniu rozmowy wideo. Niektórzy z nich jasno zaznaczali swoje intencje, proponując domniemanej małoletniej zapłatę za filmy, na których ta miała wykonywać akty seksualne. Inni z kolei próbowali nagrywać materiały z obietnicami miłości i przyszłych związków.

Reklama

Powszechnym też było wysyłanie hiperłączy. 19 procent z nich kierowała do złośliwego oprogramowania, 5 procent do stron phishingowych, natomiast aż 41 procent było związanych z Whereby, czyli platformą, na której można przeprowadzić wideokonferencje.

Złośliwe oprogramowanie mogło posłużyć do uzyskania zdalnego dostępu do komputera dziecka. Strony phishingowe mogły być używane do pozyskania wrażliwych informacji, które mogłyby następnie być użyte w ramach szantażu, ale nie tylko. Ataki phishingowe mogły też posłużyć do zdobycia haseł stosowanych na urządzeniach młodych.

Jak czytamy na łamach Gizmodo, dorośli mogli też wykorzystywać funkcje dostępne na platformie Whereby do obserwowania i nagrywania dzieci bez ich świadomości. Zakwestionował to z kolei prawnik firmy, który zaznaczył, że "Whereby poważnie traktuje prywatność i bezpieczeństwo swoich klientów. To zobowiązanie jest podstawą tego, jak prowadzimy biznes, i jest centralnym elementem naszych produktów i usług". Victor Alexandru Truică, Information Security Lead serwisu zaznacza też, że "Whereby i nasi użytkownicy nie mogą uzyskać dostępu do kamery lub mikrofonu użytkownika bez otrzymania wyraźnego pozwolenia od użytkownika, aby to zrobić za pośrednictwem uprawnień przeglądarki".

Trzeba jednak pamiętać, że rozmawiamy tu o młodych użytkownikach serwisu, którzy często mogą sobie nie zdawać sprawy z tego, na co wyrażają zgodę i jakie ma to konsekwencje. Istotnym aspektem nadal jest tu też kwestia nacisku na wideorozmowy.

Powyższe ustalenia mogą pomóc rodzicom w uświadamianiu dzieci o istniejącym zagrożeniu, a także w próbie uchronienia ich przed kontaktem z coraz bardziej podstępnymi przestępcami seksualnymi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cyberbezpieczeństwo | dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy