Byłem pod garażem Jobsa i Wozniaka. Jest on mitem czy prawdziwą historią?

Być w samym centrum Doliny Krzemowej i nie odwiedzić najsłynniejszego garażu w świecie technologii? Nie w moim przypadku. Musiałem to zrobić, nie tylko z dziennikarskiego obowiązku, ale i z czystej ciekawości. Ale o co chodzi? Garaż Jobsa i Wozniaka obrósł legendą, ale czy jest to legenda prawdziwa, czy raczej rewelacyjnie stworzona historyjka, która w rzeczywistości jest mitem?

Zacznijmy jednak od początku... Była połowa lat 70. ubiegłego wieku. Jobs mieszkał wtedy w rodzinnym domu przy ulicy Crist Drive w Los Altos, w amerykańskim stanie Kalifornia. Przydomowy garaż stał się dla nich miejscem, gdzie tworzyli komputery Apple i to właśnie tam trwały nie tylko procesy myślowe, ale i produkcyjne. Tak przynajmniej głosi legenda o tym miejscu. W rzeczywistości wyglądało to zgoła inaczej, bo - jak wspomniał później Wozniak - historia ta nie jest prawdziwa. Jak się okazuje, garaż Jobsa był jedynie miejscem, w którym spędzali oni czas i to tam czuli się najlepiej. Był więc on jedynie swego rodzaju odskocznią od pracy, miejscem relaksu. To właśnie tutaj mieściła się pierwsza siedziba firmy, jednak wszystkie prace nad sprzętem miały miejsce zupełnie gdzie indziej. Była to siedziba... HP, gdzie pracował Steve Wozniak. Biurowiec oddalony zaledwie 13 km od domu Jobsa mieścił się w Cupertino, gdzie obecnie znajduje się nowoczesny kompleks Apple (to właśnie z tego miejsca prezentowane są najnowsze iPhone'y). 

Reklama

Apple I powstał u... konkurencji

Praca projektowa, a nawet testowanie nowych komputerów Apple odbywała się we wspomnianym miejscu pracy Wozniaka, w HP. Wozniak to perfekcjonista, dlatego nie odpuścił, dopóki nie był w 100 procentach usatysfakcjonowany ze swojego sprzętu. Dopracowywał go wiele lat, aż wreszcie powstał pierwszy egzemplarz. Co ciekawe, późniejszy współzałożyciel Apple, prezentował swój prototyp najpierw swoim przełożonym, tłumacząc że tworzy go po godzinach pracy. Ci jednak nie byli zbytnio zainteresowani projektem, dlatego dopiero wtedy pokazał go Jobsowi, który w niego uwierzył i zaproponował, aby stworzyć firmę i sprzedawać sprzęt. I w ten oto sposób powstał pierwszy komputer Apple I (oficjalnie nazywany Apple Computer 1). Początki były trudne, dlatego aby sfinansować produkcję, musieli spieniężyć kilka rzeczy. Wozniak poświęcił swój kalkulator HP-65, a Steve Jobs oddał kultowego Volkswagena T2.

Pierwszy pełnoprawny komputer Apple wyróżniał się na tle sprzętów innych producentów, dostępnych na rynku. Nie było to popularny wtedy zestaw typu "zrób to sam", gdzie dostawaliśmy płytki montażowe i walczyliśmy z ich skręcaniem i montowaniem. Apple I to kompletny, w pełni działający komputer, oczywiście trzeba było dokupić akcesoria (w to Apple potrafi się "bawić" z klientami do dzisiaj!): obudowa, monitor, a nawet... zasilacz. Dopiero później powstały ściereczki za 99zł. Niemniej jednak urządzenie to było pierwszym, które korzystało powszechnie z myszki i klawiatury, bez czego dzisiaj trudno sobie wyobrazić komputery. Apple I swoją premierę miał w 1976 roku, a jego cena wynosiła... 666,66 dolarów. Nie jest to liczba przypadkowa, ale nie jest też szatańska (jak twierdzą przeciwnicy Apple). Kwotę taką zaproponował sam Steve Wozniak, gdyż uwielbia powtarzające się cyfry. Można tylko żałować, że nie lubi też powtarzać tych samych cen corocznie... Co ciekawe, prototyp Apple I został sprzedany w 2016 roku za ponad 815 tysięcy dolarów!

Słynny garaż Jobsa stoi tam do dzisiaj

Będąc w Dolinie Krzemowej, trudno jest nie pokusić się o odwiedzenie okolicy, gdzie wychowywał się człowiek, który zrewolucjonizował nie tylko świat komputerów, ale przede wszystkim telefonów komórkowych, Steve Jobs. Dom, przy którym mieści się garaż dalej stoi i ma się dobrze. Aktualnie jest to prywatna posesja, dlatego (pomimo ogólnodostępnej wiedzy) nie podajemy dokładnego adresu, chcąc uszanować prywatność właścicieli obiektu. Budynek znajduje się na klasycznych, amerykańskich przedmieściach, nie jest w żaden sposób oznaczony, a fanatyczni wyznawcy Apple nie znajdą tam pomników. Pomimo tego, czy garaż był miejscem, gdzie trwały burze mózgów, czy jedynie miejscem, gdzie dwóch Stevów raczyło się schłodzonym piwkiem, dla miłośnika Apple obecność tam jest czymś wyjątkowym.

Wozniak pominięty? Geniusz z polskimi korzeniami zawsze z tyłu

Takich duetów w historii świata jest całe mnóstwo. Pierwszy, jaki przychodzi na myśl to oczywiście Tesla i Edison. Przez wiele lat ten pierwszy był w cieniu Edisona, a większość zasług przypisuje się właśnie wynalazcy żarówki (jak się okazuje, inni naukowcy też byli blisko). Na podstawie ich relacji powstało wiele opracowań i książek. Kolejnym przykładem jest oczywiście duet również znany geekom, czyli Stan Lee i Steve Ditko, którzy we dwóch stworzyli całe gros superbohaterów na kartach swoich komiksów. Lee pojawiał się w filmach Marvela, a także w mediach i publikacjach, Ditko - znany jest zagorzałym fanom. Co ich wszystkich łączy? W każdym z przypadków, jedno z nazwisk jest bardziej znane, a drugie pozostaje w cieniu. Podobnie było i jest z Wozniakiem i Jobsem. Każdy kojarzy Apple właśnie z tym drugim, a jak mogliście przeczytać wyżej - to właśnie Wozniak jest twórcą Apple I, a Jobs zaczął od spraw - dzisiaj byśmy to nazwali - marketingowych. Wozniak odszedł z Apple w 1985 roku, czyli zaledwie 9 lat po premierze Apple I. Oficjalnie poszukiwał "nowych wyzwań i wrażeń", ale jak było w rzeczywistości tego nie wiemy. Nazwisko popularnego "Woza" nieprzypadkowo brzmi, jakby było polskie. Jego pradziadek urodził się w Polsce w XIX wieku, a sam Steve nigdy nie ukrywał tego, że płynie w nim polska krew. 

Przez ostatnie lata Wozniak coraz częściej zaczyna bardziej lub mniej dosłownie krytykować Apple i to, co dzieje się z dziedzictwem Jobsa, ale i jego osoby. Nie do końca jest zadowolony ze ścieżki, jaką podąża Apple, a także uznał, że firma nie jest już tą samą, co kiedyś. Najgłośniejsza jednak była jego krytyka odnośnie czegoś, co fani Apple kochają najbardziej. Chodzi oczywiście o ekosystem, którego Wozniak po prostu "najzwyczajniej w świecie nie lubi".

Jak widzicie, każda wielka historia ma swoje mity, ale i prawdziwe historie. Mam nadzieję, że obalenie mitu wielkiego garażu (który w rzeczywistości był klitką) Apple nie zaburzy waszej oceny legendarnego duetu. To, co zrobiło Apple z technologią i jak zmienił się świat dzięki duetowi Wozniak-Jobs już zapisało się na kartach historii świata. A przyszłość, nawet pomimo gorszego okresu firmy, jawi się w kolorowych barwach i pozostaje nam czekać na kolejne, epickie technologie z logo nadgryzionego jabłuszka.

Polecamy na Antyweb: Nowa opcja w Zdjęciach Google czyni je jeszcze lepszymi. Warto ją znać

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Apple | Cupertino | Steve Wozniak | Steve Jobs
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy