Do sądu z zamrożoną głową 67-latka

Każdy, kto chce oszukać śmierć, może kupić pakiet krioniczny w cenie samochodu. Oczywiście, nie ma żadnych gwarancji, że to kiedykolwiek zadziała. Technologia przywracania do życia zamrożonych ludzi jeszcze nie istnieje. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek powstanie.

Krionika nie jest najpewniejszą metodą do osiągnięcia nieśmiertelności
Krionika nie jest najpewniejszą metodą do osiągnięcia nieśmiertelności123RF/PICSEL

Krionika pokłada dużo wiary w naukę i przekonanie, że pewnego dnia będzie możliwe odwrócenie procesu głębokiego zamrażania ciała, w sposób pozwalający na wskrzeszenie świadomości. Wiąże się to z dużym zaufaniem prywatnych firm oferujących usługi krioniczne. Nikt nie chciałby, aby dana firma zbankrutowała lub pozbyła się ciał klientów zanim technologie rozwiną się w wystarczającym stopniu do wskrzeszenia.

Pewien mężczyzna z Montany pozwał firmę Alcor Life Extension na kwotę miliona dolarów za problem związany z zamrożoną głową jego ojca.

Wszystko zaczęło się w 2015 r., kiedy Laurence Pilgeram, biochemik i długoletni zwolennik krioniki, zmarł na atak serca w wieku 67 lat. Był już wcześniej zapisany na zabieg krwioprezerwacji, a do obiektu Alcor jego ciało trafiło tuż po weekendzie (zmarł w sobotę). Na stronie internetowej Alcor są jasne wytyczne sugerujące, że krioprezerwacja całego ciała wymaga niemal natychmiastowego przeprowadzenia procesu. Zamiast tego, eksperci Alcor zamrozili głowę Pilgerama, a resztę ciała wysłali do kremacji.

To nieporozumienie może być kosztowne dla Alcor. Syn żąda zwrotu zamrożonej głowy ojca, aby mogła zostać skremowana. Twierdzi, że sam proces został przeprowadzony niewłaściwie, a jego ojciec nie popierał neurokrioprezerwacji, czyli techniki zamrażania głów. Tak przygotowani pacjenci oczekują w zawieszeniu, że pewnego dnia będzie możliwe wskrzeszenie "zamrożonej" świadomości.

Naukowcy przyznają, że krionika wciąż jest techniką wątpliwą etycznie i może być niewłaściwie stosowana. Rozprawa w sprawie głowy Laurence'a Pilgerama jest planowana na 2020 r.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas