Już wiadomo, dlaczego zorze polarne na północy są silniejsze

​Wiatr słoneczny nie dociera do bieguna północnego i południowego z taką samą intensywnością. Czym jest to spowodowane?

Zorza polarna (Aurora borealis)
Zorza polarna (Aurora borealis)123RF/PICSEL

Prawdopodobnie najbardziej znaną konsekwencją pola magnetycznego Ziemi są zorze polarne. Na półkuli północnej zorze są nazywane Aurora borealis, a południowe zorze polarne to Aurora australis.

Przez lata naukowcy uważali, że naładowane cząstki, które wyzwalają zorze polarne, są wysyłane w równych ilościach w kierunku bieguna północnego i południowego. Jednak ostatnie badania przeprowadzone przez zespół uczonych z Uniwersytetu Alberty wykazały, że w rzeczywistości więcej cząstek trafia na północ niż na południe. Dlaczego?

Dane wykorzystane w badaniach zostały zebrane przez konstelację satelitów Swarm, która obserwuje pole magnetyczne Ziemi od 2013 r. 

Zauważono w tym czasie, że magnetyczny biegun południowy Ziemi jest "dalej od osi obrotu Ziemi niż magnetyczny biegun północny". Prowadzi do do różnic w odbiciu pewnego rodzaju fal magnetohydrodynamicznych znanych jako fale Alfvena, które powodują różne interakcje bieguna północnego i południowego z wiatrem słonecznym.

Ta asymetria może oznaczać wiele rzeczy. Przede wszystkim, chemia zachodząca w górnych warstwach atmosfery może się drastycznie różnić pomiędzy biegunem północnym i południowym, co może mieć znaczący wpływ na ziemski klimat. Ale również może to oznaczać rozbieżność pomiędzy zorzami występującymi na północy i południu.

Konieczne są dalsze badania, by zrozumieć różnice w rozłożeniu cząstek wiatru słonecznego na północy i południu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas