Kolejna symulacja misji na Marsa zakończona. Co zjedzą astronauci?

Zakończyła się symulacja misji na Marsa. Przez 120 dni naukowcy testowali na ochotnikach pokarmy, które będą podawane astronautom podczas prawdziwej wyprawy na Czerwoną Planetę.

Przez 120 dni szóstka ochotników przyrządzała różne potrawy, które mają być menu przyszłych astronautów
Przez 120 dni szóstka ochotników przyrządzała różne potrawy, które mają być menu przyszłych astronautówmateriały prasowe

Szóstka ochotników przez 4 miesiące przebywała na Hawajach, gdzie brała udział w eksperymencie Hawaii Space Exploration Analogue & Simulation (HI-SEAS). Dostali oni po 5000 dol. na głowę i zwrot kosztów podróży, ale przy okazji pomogli ustalić naukowcom, jakie powinno być menu astronautów podczas wyprawy na Marsa.

Trzy kobiety i trzej mężczyźni była zamknięta w kapsule na zboczu wulkanu Mauna Loa położonego 2500 m.n.p.m. Przez czas trwania eksperymentu wykonywali oni symulacje wyjść w skafandrach kosmicznych na zewnątrz, ale przede wszystkim gotowali. Naukowcy chcieli bowiem sprawdzić, jak organizm człowieka zareaguje na monotonną dietę, ile energii będzie potrzebne do przyrządzenia jedzenia, etc.

- Ludzi nie tylko nuży jedzenie, za którym normalnie przepadają, ale przede wszystkim jedzą mniej. To z kolei prowadzi do utraty masy mięśniowej i kostnej oraz zmniejszenia wydolności fizycznej - powiedziała kierująca eksperymentem Jean Hunter z Cornell University.

Eksperyment na Hawajach wbrew pozorom ma bardzo dużą wartość naukową. Mimo że 120 dni to stosunkowo niewiele, to pozwala nabyć wiedzę o nawykach żywieniowych ludzi. W przeciwieństwie do europejsko-rosyjskiej symulacji Mars500, celem tego testu nie było zbadanie relacji członków załogi, a zrewidowanie ich nawyków kulinarnych.

- Czterech członków mojej załogi, w tym ja, straciło kilka kilogramów. Dwoje musiało z kolei przejść na dietę. To może być kwestia jedzenia, ale także dużego wysiłku. Wszyscy na życzenie NASA intensywnie trenowaliśmy, bo chcieli sprawdzić jak długo można spać i ćwiczyć w jednym kombinezonie, zanim zapach stanie się nie do zniesienia - powiedział Angelo Vermeulen, dowódca misji.

Uczestników HI-SEAS zaopatrzono zarówno w gotowe potrawy oraz składniki i przepisy do ich samodzielnego przygotowania. Ta druga grupa cieszyła się większą popularnością wśród członków załogi.

- Kulinarnymi hitami był barszcz czerwony, marokański tazin, enchilasagne, zupa z owocami morza i fabada sturiana. Świetnie sprawdzały się placki i tortille, takie jak na ISS. Najgorszy był gotowy kurczak - galaretowaty i zupełnie bez smaku. Nie piliśmy prawie w ogóle żadnych słodkich napojów - tylko wodę, kawę i herbatę - dodał.

Teraz naukowców czeka analiza raportów uczestników HI-SEAS i opracowanie najlepszego możliwego sposobu żywienia przyszłych astronautów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas