Pstrąże, czyli polskie miasto duchów i radziecka opuszczona osada
Polska ma własne miasto duchów porównywalne z ukraińską Prypecią. Opustoszałe Pstrąże mogłoby być planem filmowym horrorów i filmów postapokaliptycznych. Sceneria jednoznacznie kojarzy się z obrazem przedstawionym w słynnej książce „Metro 2033”. Co sprawia, że teren ten przyciąga całą rzeszę nielegalnych turystów?
Obecne miasto duchów, kiedyś tętniło życiem
Miasteczko położone jest w województwie dolnośląskim niedaleko od Bolesławca. Pierwsze oficjalne wzmianki to tej wsi pochodzą z początku XIV wieku, zaś na przełomie XV i XVI wieku podobno miał funkcjonować tutaj niewielki zamek obronny. Mieszkańcy aż do końca XIX wieku zajmowali się przede wszystkim wytapianiem żelaza i wypasaniem bydła, czy owiec.
Na początku XX wieku wieś zaczęła być przebudowywana na potrzeby armii niemieckiej, powstały koszary, stajnie i kolej. W 1945 roku Pstrąże zostało odbite przez armię radziecką. Od tamtej pory, przez kolejne kilkadziesiąt lat, cały obszar był niedostępny dla Polaków.
Pstrąże (wówczas znane jako Strachów) stało się bazą wojsk radzieckich i od tamtej pory przestało figurować na oficjalnych mapach. Miasto zostało podzielone na część wojskową i cywilną, z czego część militarną odgradzał wysoki mur. Wszystko, co się działo za murami było ściśle tajne.
Rosjanie nie odbudowali także mostu do miasta, który był zniszczony w trakcie II wojny światowej, aby utrudnić "niewtajemniczonym" przedostanie się na teren miasteczka.
Ze względu na tajny charakter bazy, powstała miejska legenda mówiąca, o tym że na terenie Pstrąża Rosjanie przechowywali broń atomową. Na obszarze odizolowanego miasta znajdowały się m.in. bloki mieszkalne, hotele oficerskie, basen, garnizon wojskowy, przedszkola, szkoły, kawiarnie, garaże dla czołgów, czy nawet kasyno dla wojskowych. Mieszkało tu około 10 000 żołnierzy wraz z rodzinami.
Pstrąże było okupowane przez Armię Radziecką aż do 1992 roku.
Pstrąże po wycofaniu się radzieckich wojsk
Od 1993 roku Wojsko Polskie chciało zabezpieczyć obszar, by móc go później przeznaczyć do zasiedlenia. Jednakże już w 1995 r. pomysł został porzucony, a miasto włączono do poligonu wojskowego. Był on potem wykorzystywany przez GROM (polscy komandosi) do szkoleń i ćwiczeń wojskowych. Pstrąże w kolejnych latach było bazą szkoleniową dla wojska, straży pożarnej i policji. Równocześnie było ono szabrowane, przez co domy zostały ogołocone ze wszelkich cenniejszych rzeczy.
Między 2016 a 2017 rokiem, lokalne władze systematycznie burzyły opuszczone budynki, gdyż brakowało pieniędzy na utrzymywanie zrujnowanych bloków. Obecnie istnieją plany zrównania całego miasta z ziemią i przeznaczenia obszaru pod nowe inwestycje.
Pstrąże, czyli raj dla fanów urbexu
Obecnie wszystkie budynki w tej miejscowości wyglądają dosłownie jak wyjęte z horroru - bloki i domy nie mają okien, ściany są obdrapane, w pustych mieszkaniach widoczne są ślady ognisk.
Cały obszar miasta porośnięty jest przez drzewa, krzaki i chwasty. Przemierzając puste ulice, spoglądając w puste "oczodoły" budynków, można poczuć się jak w filmie postapokaliptycznym. Niezwykłym przeżyciem jest pobyt, w tym mieście duchów, podczas nawałnicy, kiedy człowiek siedzi skulony w rogu opuszczonego i zrujnowanego budynku, a na zewnątrz wszystko okryte jest mrokiem, ściany smagane są przez deszcz, a w tle słychać huki piorunów.
Miasto to jest idealnym miejscem dla ludzi pragnących przeżyć, coś czego jeszcze nie doświadczyli. Wielu fanów urbexu nocuje w mieście przez kilka dni, odżywiając się podgrzanymi w ognisku konserwami. Mogą poczuć się jak w słynnej powieści "Metro 2033", gdzie świat został zniszczony wskutek wojny atomowej, a ludzie muszą walczyć o przeżycie w skrajnie nieprzyjaznym środowisku. Ubrani są zazwyczaj w wojskowe ubranie, z ciężkimi butami, wyposażeni są m.in. w saperki, scyzoryki, latarki i śpiwory. Niektórzy mogą mieć przyczepione naszywki, które symbolizują przynależenie do poszczególnych frakcji z "Metra...".
Nocowanie w mieście jest nielegalne i może kosztować "turystów" wysoki mandat. Czy by się odważył zostać tam na kilka dni?