Schizofrenia to nie wyrok. Można z nią żyć
Wewnętrzny głos, który mówi do bohaterów spotu "Życie bez nawrotów", słyszą na co dzień pacjenci ze schizofrenią. Wyśmiewa ich marzenia i plany przypominając, że ze schizofrenią będą nikim. Czy rzeczywiście osoby chore na schizofrenię nie mają szans na realizację swoich planów i marzeń, szans na to, by być sobą? O tym, że życie bez nawrotów jest możliwe, przekonują aktorzy Anna Cieślak i Wojciech Brzeziński w kolejnej odsłonie kampanii informacyjno-edukacyjnej dedykowanej schizofrenii realizowanej przez Fundację Instytut Ochrony Zdrowia.
Chcą uczyć się, pracować, spełniać marzenia. Nic dziwnego, bo właśnie wchodzą w dorosłe życie. Schizofrenia to choroba ludzi młodych, dotyka przeważnie osoby między 25. a 35. rokiem życia. Średni wiek chorych w momencie diagnozy to 29 lat. Cały świat stoi przed nimi otworem, blokuje zaś "ich własny cień", wewnętrzny głos.
- Będę kasjerką, będę liczyć, liczyć, liczyć... Będę hrabianką... - marzy Anna Cieślak, wcielająca się w spocie kampanii edukacyjnej w nietypową rolę - młodej kobiety zmagającej się ze schizofrenią. Będę alpinistą... Będę Panem Latawcem! - wyznaje z kolei Wojciech Brzeziński. Zamiast motywacji słyszą jednak: Chyba zwariowałaś! Po co Ci te tabletki? Głupie pomysły. Siedź cicho! Nikim nie będziesz! To nie jest głos fikcyjnego bohatera. Podobne "głosy" słyszą osoby zmagające się ze schizofrenię.
W Polsce z powodu schizofrenii cierpi 385 tys. pacjentów, przy czym połowa pozostaje niezdiagnozowana i nie otrzymuje właściwego leczenia. Diagnoza jest często szokiem zarówno dla pacjenta, jak i dla rodziny. Szokiem, który blokuje przed działaniem. Pojawiający się kryzys psychiczny sprawia, że całe dotychczasowe życie ulega zmianie. Zaburzone zostają zdolność jasnego myślenia i wyrażania emocji, utrzymywania relacji z innymi, zatrzymany zostaje rozwój osobisty, a co za tym idzie - dotychczasowe funkcjonowanie w społeczeństwie. Często choroba prowadzi także do utraty pracy - po diagnozie pracuje zaledwie 15 proc. chorych, a 61 proc. jest na rencie. Bez wątpienia, schizofrenia to jedna z najpoważniejszych i najbardziej stygmatyzujących chorób psychicznych. Konieczność regularnego przyjmowania leków potęguje wewnętrzne poczucie choroby, uzależnia od opiekunów, którzy stają się tzw. cichymi pacjentami.
Choroba odciska swoje piętno nie tylko na chorych, lecz także na ich bliskich. Jak dowodzi raport "Schizofrenia. Rola opiekunów w kreowaniu współpracy", na jednego pacjenta ze zdiagnozowaną schizofrenią przypada aż 10 osób z jego najbliższego otoczenia. Opieka nad takim pacjentem w większości przypadków trwa od momentu pojawienia się pierwszych objawów (52 proc.) i wynosi średnio 9 lat. Opiekunowie również szybko stają się tzw. cichymi pacjentami.
Czy można "być sobą" w schizofrenii? Można. Schizofrenia jest chorobą przewlekłą, przebiegającą z okresami nawrotów, zaostrzeń objawów i remisji, ale także, przy odpowiednim leczeniu, z momentami, gdy pacjent nie ma zaburzeń. Leczenie schizofrenii jest długotrwałe, często wieloletnie i najbardziej skuteczne, jeśli rozpoczęte jest we wczesnym okresie rozwoju choroby - wtedy pozwala na szybki powrót pacjenta do normalnego funkcjonowania i "zatrzymanie" go w społeczeństwie. Szansą dla pacjentów na normalne życie są leki o przedłużonym działaniu (LAI, ang. long-acting antipsychotic injections) zapewniające przede wszystkim stabilny poziom substancji czynnej w organizmie, co daje pewność, iż leczenie przeciwpsychotyczne jest najbardziej skuteczne.
- Możliwość powszechnego stosowania nowoczesnych leków iniekcyjnych o przedłużonym działaniu byłaby idealnym rozwiązaniem dla pacjentów, opiekunów i dla lekarzy. Skuteczność leczenia jest wtedy wyższa, bo działanie w iniekcji pewniejsze, a rzadsze stosowanie, daje większą swobodę pacjentowi i poczucie kontrolowania choroby. Pacjent, który byłby leczony takimi lekami, miałby zdecydowanie większe szanse na powrót do życia społecznego i zawodowego - powiedziała dr Iwona Patejuk-Mazurek, specjalista psychiatra, Mazowieckie Specjalistyczne Centrum Zdrowia w Pruszkowie.
Tak niewiele i tak dużo jednocześnie. "Życie bez nawrotów" to nie tylko przesłanie najnowszej odsłony kampanii edukacyjno-informacyjnej dedykowanej schizofrenii, ale także jedna z podstawowych potrzeb osób zmagających się ze schizofrenią. To także pozytywny manifest, który ma pokazać, że życie ze schizofrenią jest możliwe, nawet gdy przeciwko nam staje nasz "wewnętrzny głos".
- Wśród moich pacjentów są tacy, którzy mimo choroby prowadzą normalne życie - pracują, spotykają się ze znajomymi, realizują swoje marzenia, żyją jak każdy z nas. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele osób w naszym otoczeniu może zmagać się z chorobą taką, jak schizofrenia. Właściwie leczona, pozwala na normalne funkcjonowanie. Potrzebne jest im wsparcie. Rodziny, ale także całego społeczeństwa i otoczenie ich poczuciem, że mimo choroby są tacy jak my. Bo przecież są - podsumowała prof. dr hab. n. med. Agata Szulc z Kliniki Psychiatrycznej Wydział Nauki o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Spot "Życie bez nawrotów" jest elementem kampanii informacyjno-edukacyjnej "Schizofrenia - dramat młodych, dramat opiekunów" realizowanej przez Fundację Instytut Ochrony Zdrowia przy wsparciu firmy Janssen.