Specjalistyczne żywienie medyczne pomaga w walce z rakiem piersi

​Rocznie nowotwór piersi rozpoznaje się u 1,5 miliona kobiet na świecie, a około 400 tysięcy umiera z tego powodu . W październiku, miesiącu walki z rakiem piersi, głośno mówi się o profilaktyce tej choroby, ale to również dobry moment, by zwrócić uwagę na problemy, z jakimi borykają się pacjentki oraz pokazać rozwiązania, które pomagają znaleźć siłę do walki z nowotworem. Eksperci podkreślają, że jednym z nich może być odpowiednie żywienie.

Walka z rakiem piersi jest możliwa
Walka z rakiem piersi jest możliwa© Glowimages

Rak piersi jest największym i wciąż narastającym problemem onkologicznym w krajach rozwiniętych. Przebieg i rokowania tej choroby są różne, ale wiele pacjentek boryka się z tym samym wyzwaniem - jak w tej trudnej sytuacji zadbać o prawidłowe odżywienie organizmu, by mieć siłę do walki z chorobą?

- Jak strasznie jest usłyszeć diagnozę onkologiczną, przekonałam się sama. W tamtej chwili zaczęły się najgorsze dni w moim życiu. To była panika, poczucie bezradności, rozpaczy i strachu. Na początku miałam jadłowstręt, nie jadłam prawie nic. Traciłam gwałtownie na wadze. Miałam ściśnięte gardło tak mocno, że przełykanie stanowiło dla mnie wielkie wyzwanie. Następnie pojawiły się zmiany w odczuwaniu smaku i zapachu. Przez cały czas miałam nudności - powiedziała Joanna Zielewska, pielęgniarka, która kilka temu walczyła z nowotworem piersi.

Występujące u chorych problemy z jedzeniem mogą być też spowodowane działaniami niepożądanymi terapii, takimi jak wymioty, nudności, biegunki, bóle. Zdarza się również, że z powodu podrażnienia błony śluzowej przewodu pokarmowego pacjenci mają trudności z przełykaniem. Dodatkowo u cierpiących na nowotwór wzrasta tempo przemiany materii, co prowadzi do dalszej niezamierzonej utraty masy ciała. Istotny jest również stan psychiczny - niekiedy chorzy nie mają ochoty lub zapominają o jedzeniu.
Problemy z odżywianiem powodują chudnięcie, osłabienie mięśni, pogorszenie sprawności psychoruchowej oraz upośledzenie odporności. Co to oznacza dla pacjentów? Tracą siłę do walki z chorobą, trudniej i dłużej goją im się rany, częściej dochodzi do rozwoju zakażeń i innych powikłań oraz wydłuża się czas hospitalizacji i powrotu do zdrowia.

Osoby chore na nowotwór oraz ich opiekunowie często nie zdają sobie sprawy, że podczas choroby zapotrzebowanie organizmu na białko, składniki odżywcze i energię rośnie w tak dużym stopniu, że pokrycie zapotrzebowania organizmu na te składniki poprzez tradycyjną dietę często staje się wręcz niemożliwe. W takich przypadkach konieczne jest wsparcie codziennego jadłospisu żywieniem medycznym.

- Bez właściwego odżywiania pacjent nie podoła leczeniu onkologicznemu. Żywienie medyczne, nazywane także interwencją żywieniową powinno być włączone do terapii równolegle z leczeniem przeciwnowotworowym, na możliwie jak najwcześniejszym etapie. Jeżeli chory nie dostarczy organizmowi wystarczającej ilości białka, tłuszczy i węglowodanów energia niezbędna do funkcjonowania pozyskana będzie ze spalania białek w organizmie. Na samym początku zużywane są te wchodzące w skład mięśni w tym tych odpowiadających np. za oddychanie czy mięśnia sercowego. Efektem spalania białka jest spadek wydolność fizycznej organizmu, osłabienie układu odpornościowego kluczowego w walce z chorobą nowotworową. Może to powodować groźne konsekwencje dla zdrowia pacjentów czasami wręcz uniemożliwiające skuteczną walkę z rakiem - powiedział dr n. med. Tomasz Olesiński z Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

Wcześnie wprowadzone leczenie żywieniowe nie tylko znacznie poprawia samopoczucie pacjenta, ale może przyczynić się do zwiększenia skuteczności stosowanych terapii, złagodzenia objawów niepożądanych prowadzonego leczenia i skrócenia czasu hospitalizacji.

INTERIA.PL/informacje prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas