Wszechświat jest jaśniejszy niż powinien
Wszechświat jest znacznie jaśniejszy niż wynika z liczby obiektów emitujących światło. Naukowcy nie wiedzą, co jest źródłem nadprogramowego światła, a rozwiązanie tej zagadki może być jednym z ważniejszych odkryć astronomii.
Problem dostrzeżono podczas niedawnego spisu obiektów emitujących światło ultrafioletowe. Najpotężniejszymi źródłami tego typu promieniowania są kwazary. Światło, które z nich pochodzi jonizuje wodór obecny w przestrzeni międzygalaktycznej. Szacując ilość zjonizowanego gazu, można obliczyć, jak dużo ultrafioletu było do tego potrzebne. Pomiary zjonizowanego gazu i znalezione źródła UV nie nakładają się, przez co dochodzi do dużych rozbieżności.
Zespół naukowców z Observatories of the Carnegie Institution pod kierownictwem Juny Kollmeier przeprowadził symulacje komputerowe, które porównano z danymi zebranymi przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Okazało się, że w rzeczywistości zjonizowanego gazu jest 5 razy więcej, niż gdyby miał być on jonizowany tylko przez znane nam źródła światła. Zjawisko to jest szczególnie zauważalne w niedalekich częściach wszechświata.
Cóż zatem odpowiada za nadmiar światła we wszechświecie? Dla astronomów winowajca jest zawsze ten sam - ciemna materia. Ta niezwykła forma materii ma być zbudowana ze słabo oddziałujących masywnych cząstek (WIMP), które mogą rozpadać się emitując promieniowanie ultrafioletowe.
Jeżeli nie ciemna materia, to we wszechświecie muszą istnieć jakieś obiekty emitujące promieniowanie UV, których nie jesteśmy w stanie zaobserwować.