Wszyscy się z nich śmiali, teraz są potęgą. Chiński podbój kosmosu
Kiedy Chiny ogłosiły budowę własnej stacji kosmicznej, wiele osób z niedowierzaniem kręciło głowami i zapewniało, że samodzielna inwestycja na taką skalę nie jest możliwa, nawet dysponując nieskończonym potokiem środków finansowych. A jednak... i to dopiero początek ambitnych planów tej nowej kosmicznej potęgi.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna powstała w wyniku połączenia projektów budowy rosyjskiej stacji Mir-2, amerykańskiej Freedom oraz europejskiej Columbus, co oznacza, że spełnienie marzeń o stałym pobycie ludzi w kosmosie wymagało wspólnych wysiłków naukowych i finansowych wielu krajów. Kiedy więc Chiny, które nie miały wcześniej większych osiągnięć w eksploracji kosmosu, ogłosiły plany samodzielnej budowy podobnej konstrukcji, eksperci z niedowierzaniem kręcili głowami.
Owszem, Państwo Środka intensywnie goniło w ostatnich latach Zachód pod względem osiągnięć naukowo-technologicznych, ale stacja kosmiczna wydawała się "wyższym poziomem wtajemniczenia", który wymagał czegoś więcej niż dobre chęci i morze gotówki. Chińczycy postawili jednak na swoim i na przekór wszystkim niedowiarkom w 2021 roku na orbitę trafił pierwszy moduł Tiangong, bo tak nazywa się stacja, dając początek chińskiemu podbojowi kosmosu.
Co prawda w tym czasie "konkurencja" lubiła ironicznie wypowiadać się o Chińskiej Stacji Kosmicznej, nazywając ją raczej modułem niż pełnoprawną stacją stanowiącą odpowiedź na ISS, bo choć spełniała ona niezbędne kryteria, to była dużo mniejsza. Chińczycy nie poddawali się jednak i wkrótce do pierwszego modułu Tiahne dołączyły także Wentian (lipiec 2022 roku) oraz Mentigan (listopad 2022 roku), dzięki czemu stacja uzyskała swój ostateczny kształt (a przynajmniej tak się wydawało!). I chociaż wciąż daleko jej do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, bo jest mniej więcej jednej piątej jej wielkości, to ISS niezmiennie jest projektem międzynarodowym, utrzymywanym przez wiele krajów.
A że jak to mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia - na początku marca Chińczycy zaskoczyli zapowiedzią, że jednak powiększą nieco swój kosmiczny dom. W planach jest wystrzelenie kolejnego modułu, za sprawą którego stacja przyjmie kształt krzyża - będzie on działał jako kabina węzłowa z wieloma portami dokującymi, dzięki czemu stacja kosmiczna będzie mogła pomieścić więcej statków kosmicznych.