Jak hodować rośliny w przestrzeni kosmicznej?
A co z rolnictwem? To jedno z ważniejszych pytań, które pojawiają się w kontekście kolonizacji kosmosu przez człowieka. Gdziekolwiek bowiem byśmy nie próbowali założyć kolonii - na Marsie czy na Księżycu (to najprawdopodobniej będą nasze pierwsze cele) - to musimy po prostu sprowadzić tam ze sobą rośliny - które są dla nas źródłem pożywienia oraz tlenu. Ostatnio pojawiło się rozwiązanie problemu jak dostarczać im energii.
A co z rolnictwem? To jedno z ważniejszych pytań, które pojawiają się w kontekście kolonizacji kosmosu przez człowieka. Gdziekolwiek bowiem byśmy nie próbowali założyć kolonii - na Marsie czy na Księżycu (to najprawdopodobniej będą nasze pierwsze cele) - to musimy po prostu sprowadzić tam ze sobą rośliny - które są dla nas źródłem pożywienia oraz tlenu. Ostatnio pojawiło się rozwiązanie problemu jak dostarczać im energii.
A odpowiedź ta jest prosta - przez termoelektryczne generatory radioizotopowe (RTG) połączone z nowoczesnymi diodami LED. W ten sposób można by dostarczyć im wystarczającej ilości światła na prowadzenie fotosyntezy przez długie lata.
Konieczność sięgnięcia po materiały radioaktywne wydaje się nieunikniona - gdyż nasza technologia słoneczna nie jest wystarczająco dobra, aby dostarczać światło przez 2 tygodnie księżycowej nocy.
A sama technologia radioizotopowych generatorów termoelektrycznych nie jest niczym nowym - jest ona stosowana już od lat 60 i pojawiła się między innymi w sondach Pioneer 10, Pioneer 11, Voyager 1, Voyager 2, Galileo, Ulysses, Cassini-Huygens, New Horizons, Viking i misjach programu Apollo 12-17. Do tego Rosjanie tworzyli bezzałogowe latarnie morskie, które czerpały prąd właśnie z rozpadu izotopu promieniotwórczego (dokładniej z ciepła jakie on generuje).
Czy w ogóle rośliny nam w kosmosie będą potrzebne? Na razie nie znamy chyba żadnej lepszej metody na produkcję żywności i tlenu - zaledwie 50 metrów kwadratowych pola ma dostarczyć obu tych bezcennych składników dla jednego człowieka.
RTG jest przy tym technologią bezpieczną (nie całkowicie - chyba po prostu nie ma takiej) - nie występują tam reakcje łańcuchowe - tak więc nie ma możliwości wybuchu ani stopienia paliwa - najczęściej izotopu plutonu-238. Paliwo to jest zużywane bardzo wolno - przez co produkuje się mniej energii na raz lecz paliwa wystarcza zazwyczaj na kilkadziesiąt lat.
Sam Pluton-238 jest także bezużyteczny dla wszystkich ludzi o złych zamiarach - nie nadaje się on do stworzenia bomby atomowej. Jedynym problemem może być jego dostępność .
Źródło: