Już za rok test źródła wiecznej młodości

Na początku roku pisaliśmy o odkrytej przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda metodzie na wydłużenie życia - to wydłużenie telomerów - elementów znajdujących się na końcach chromosomów i zabezpieczających je przed uszkodzeniem podczas kopiowania. Teraz dowiadujemy się, że testy kliniczne tej metody na ludziach ruszyć mają już za rok.

Na początku roku pisaliśmy o odkrytej przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda metodzie na wydłużenie życia - to wydłużenie telomerów - elementów znajdujących się na końcach chromosomów i zabezpieczających je przed uszkodzeniem podczas kopiowania. Teraz dowiadujemy się, że testy kliniczne tej metody na ludziach ruszyć mają już za rok.

Na początku roku pisaliśmy o odkrytej przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda metodzie na wydłużenie życia - to wydłużenie telomerów - elementów znajdujących się na końcach chromosomów i zabezpieczających je przed uszkodzeniem podczas kopiowania. Teraz dowiadujemy się, że testy kliniczne tej metody na ludziach ruszyć mają już za rok.

U młodych ludzi telomery mają długość około 8-10 tysięcy nukleotydów, lecz z każdym podziałem komórkowym skracają się one, a gdy osiągną krytyczną długość ich komórka po prostu przestaje się dzielić lub umiera. Są one zatem naszym wewnętrznym zegarem, który dodatkowo utrudnia pracę badaczom zajmującym się podziałem komórek w laboratorium. I właśnie aby ułatwić sobie pracę naukowcy ze Stanford University School of Medicine opracowali ostatnio metodę na wydłużenie telomerów nawet o tysiąc nukleotydów, a przy okazji udało im się odnaleźć sposób na cofnięcie naszego biologicznego zegara o wiele lat.

Reklama

Nowa metoda działa w ten sposób, że przy użyciu zmodyfikowanego mRNA (informacyjne RNA) przesyłają oni do komórki sekwencję dla jednego z elementów enzymu zwanego telomerazą, który odpowiada za odbudowę tzw. nici wiodącej DNA.

Oznacza to także nadzieję dla wszystkich osób cierpiących z powodu chorób wywoływanych przez wadliwe telomery, które prowadzą do szybszego starzenia.

Ogromnym plusem nowej metody jest także to, że użyte do produkcji telomerazy mRNA po 48 godzinach znika z organizmu, a sztucznie wydłużone telomery zaczynają się ponownie skracać z każdym podziałem komórki - jest to niezwykle ważne, bo komórki dzielące się bez końca mogą być niezwykle groźne dla organizmu - w ten sposób powstają bowiem komórki rakowe.

Teraz dr William H. Andrews, będący szefem firmy Sierra Sciences (i jednym z odkrywców telomerazy, czego udało mu się dokonać w roku 1997), twierdzi, że jego zespół jest zaledwie o rok od przeprowadzenia testów klinicznych wydłużania telomerów na ludziach.

Jeśli Andrewsowi uda się obietnicy dotrzymać to już za kilka lat możemy mieć do czynienia z największym przełomem naukowym w całej historii ludzkości - być może uda nam się wreszcie pokonać upływ czasu.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy