Naturalne rozwiązanie problemu plastiku

Plastik jest wytwarzany z bezcennej ropy naftowej, a do tego rozkłada się około tysiąca lat zalegając na wysypiskach śmieci lub co jeszcze gorsze, trafiając do oceanów. Jednak współczesna cywilizacja nie może sobie bez niego poradzić. Ratunkiem - jak się okazuje - może być bioplastik z krewetek opracowany przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda.

Plastik jest wytwarzany z bezcennej ropy naftowej, a do tego rozkłada się około tysiąca lat zalegając na wysypiskach śmieci lub co jeszcze gorsze, trafiając do oceanów. Jednak współczesna cywilizacja nie może sobie bez niego poradzić. Ratunkiem - jak się okazuje - może być bioplastik z krewetek opracowany przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda.

Plastik jest wytwarzany z bezcennej ropy naftowej, a do tego rozkłada się około tysiąca lat zalegając na wysypiskach śmieci lub co jeszcze gorsze, trafiając do oceanów. Jednak współczesna cywilizacja nie może sobie bez niego poradzić. Ratunkiem - jak się okazuje - może być bioplastik z krewetek opracowany przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda.

Badacze z tamtejszego Wyss Institute for Biologically Inspired Engineering przyglądając się bliżej skorupom krewetek doszli do wniosku, że materiał, z którego są one zbudowane - chitozan (naturalną pochodną chityny) - w połączeniu z jednym z białek zawartych w jedwabiu byłby idealnym zamiennikiem sztucznego plastiku. Nazwali oni swój wynalazek shrilk.

Reklama

Shrilk można bardzo tanio i bardzo prosto wytwarzać używając do tego chityny ze skorup krewetek - które obecnie trafiają na śmietnik - oraz fibroiny - podstawowego białka, z którego zbudowane są włókna jedwabiu (a także pajęczyna).

Z nowego materiału można niewielkim kosztem wytwarzać nawet bardzo złożone, trójwymiarowe obiekty korzystając z używanych obecnie w przemyśle technik formowania wtryskowego. Obiekty te mają być tak twarde jak plastiki używane dziś do produkcji zabawek czy telefonów komórkowych. Ale to nie wszystko - bo ze shrilku wyrabiać można także zamienniki foliowych reklamówek, toreb na śmieci czy pieluch.

A najlepsze jest to, że nowy materiał ulega biodegradacji w zaledwie kilka tygodni przy okazji uwalniając do środowiska składniki odżywcze dla roślin.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy