Obiekt z Obłoku Oorta leci ku Słońcu

Obłok Oorta znajduje się dość daleko od nas - obiega on Słońce w odległości 300 do 100 tysięcy jednostek astronomicznych. Czasem możemy dostrzec obiekty pochodzące stamtąd, lecz nie nadają się one zbytnio do badań. Mowa oczywiście o kometach, które pędzą z zawrotną prędkością i są otoczone chmurą gazu - co skutecznie uniemożliwia dokładne obserwacje.

Obłok Oorta znajduje się dość daleko od nas - obiega on Słońce w odległości 300 do 100 tysięcy jednostek astronomicznych. Czasem możemy dostrzec obiekty pochodzące stamtąd, lecz nie nadają się one zbytnio do badań. Mowa oczywiście o kometach, które pędzą z zawrotną prędkością i są otoczone chmurą gazu - co skutecznie uniemożliwia dokładne obserwacje.

Obłok Oorta znajduje się dość daleko od nas - obiega on Słońce w odległości 300 do 100 tysięcy jednostek astronomicznych. Czasem możemy dostrzec obiekty pochodzące stamtąd, lecz nie nadają się one zbytnio do badań. Mowa oczywiście o kometach, które pędzą z zawrotną prędkością i są otoczone chmurą gazu - co skutecznie uniemożliwia dokładne obserwacje. Teraz jednak astronomowie będą mieli niespotykaną szansę - ku wnętrzu Układu Słonecznego leci 100-kilometrowy obiekt nazwany 2010 WG9.

Obłok Oorta jest tak ważny dla astronomów, gdyż uważa się go za pozostałość po formującym się Układzie Słonecznym, a głębsze spojrzenie do jego wnętrza pozwoliłoby nam spojrzeć bezpośrednio w historię tego jak powstawał nasz układ planetarny. Niestety uniemożliwia to odległość w jakiej on się znajduje. Najdalej wypuszczony obiekt stworzony ręką ludzką - sonda Voyager 1 mimo, że podróżuje z prędkością ponad 500 milionów kilometrów na rok to nie ma szans na dolecenie do obłoku - zajęłoby jej to 14-28 tysięcy lat (a energii wystarczy mu do działania jeszcze na kilkanaście lat).

Reklama

A 2010 WG9 podleci dość blisko Urana - a więc znajdzie się w odległości w jakiej będzie można go obserwować z Ziemi przy użyciu najmocniejszych teleskopów. Odmiennie niż większość komet nie zbliży się on do Słońca - a więc jego lodowa powierzchnia nie ulegnie naruszeniu i będzie można ją dokładnie obejrzeć. Do tego nie przysłania go chmura pyłu i gazu.

Dzięki temu to właśnie ten obiekt może być tak naprawdę naszą jedyną szansą na przyjrzenie się z bliska temu co znajduje się w Obłoku Oorta. A dzięki temu być może uda się dowiedzieć jaki dokładnie ma on rozmiar i jak powstał - co rzuci nieco światła na to jak wyglądały nasze najbliższe okolice miliardy lat temu.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy