Oto najdalsza znana galaktyka

Amerykańscy astronomowie z Texas A&M University i University of Texas w Austin przy użyciu Teleskopów Kecka w obserwatorium Mauna Kea na Hawajach odkryli właśnie najstarszą znaną nam galaktykę - o bardzo wymownej nazwie zm_GND_5296. Powstała ona zaledwie 700 milionów lat po Wielkim Wybuchu i znajduje się ona około 30 miliardów lat świetlnych od Ziemi.

Amerykańscy astronomowie z Texas A&M University i University of Texas w Austin przy użyciu Teleskopów Kecka w obserwatorium Mauna Kea na Hawajach odkryli właśnie najstarszą znaną nam galaktykę - o bardzo wymownej nazwie zm_GND_5296. Powstała ona zaledwie 700 milionów lat po Wielkim Wybuchu i znajduje się ona około 30 miliardów lat świetlnych od Ziemi.

Amerykańscy astronomowie z Texas A&M University i University of Texas w Austin przy użyciu Teleskopów Kecka w obserwatorium Mauna Kea na Hawajach odkryli właśnie najstarszą znaną nam galaktykę - o bardzo wymownej nazwie zm_GND_5296. Powstała ona zaledwie 700 milionów lat po Wielkim Wybuchu i znajduje się obecnie około 30 miliardów lat świetlnych od Ziemi.

Dystans ten nie jest pomyłką. Pomimo tego, że galaktyka ta liczy sobie około 13 miliardów lat to trzeba wziąć pod uwagę fakt, że Wszechświat cały czas się rozszerza. Naukowcy byli w stanie dystans ten tak dokładnie obliczyć dzięki efektowi zwanemu serią Lymana, które polega na tym, że atomy wodoru emitują fotony - a dostrzec je można dość powszechnie w galaktykach liczących sobie ponad miliard lat (w Drodze Mlecznej wykryła je sonda Voyager 1 w 2011 roku) oraz jego przesunięciu ku czerwieni, które z kolei polega na tym, że linie widmowe promieniowania elektromagnetycznego z odległych źródeł są przesunięte w stronę większych długości fali, a zatem mniejszych częstotliwości. Seria Lymana z nowej galaktyki została rozciągnięta tak, że widać ją tylko w bliskiej podczerwieni i podczerwieni.

Reklama

Naukowcy dostali listę potencjalnych, odległych galaktyk z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, który wcześniej przeprowadził mniej dokładne przeczesywanie odległych części Wszechświata. Dość zaskakujące było to, że badacze byli w stanie wykryć serię Lymana tylko w jednej z 43 podanych im galaktyk gdy spodziewali się dostrzec około 6. Obecnie podejrzewają oni, że przyjrzeli się po prostu fragmentowi Wszechświata, który znajdował się w fazie przejściowej - przechodził ze stanu "ciemnego" gdy większość wodoru znajdowała się w stanie neutralnym (atomowym) w przejrzysty gdy większość wodoru jest zjonizowana. I to właśnie w chmurze tego gazu mogą skrywać się inne galaktyki z tego okresu.

Przyglądając się bliżej nowo odkrytej galaktyce naukowcy mogą zerknąć jak wyglądał raczkujący Wszechświat. A wyglądał bardzo ruchliwie - zm_GND_5296 mimo tego, że ma masę zaledwie 0.1% Drogi Mlecznej to wypluwa nowe, podobne do naszego Słońca gwiazdy z prędkością około 300 na rok (Droga Mleczna robi to średnio 1-2 razy w roku).

Badacze czekają też z niecierpliwością na ukończenie budowy Wielkiego Teleskopu Magellana, które planowane jest na 2020 rok. Teleskop ten będzie w stanie zebrać pięciokrotnie więcej światła niż dzisiejsze, najmocniejsze urządzenia tego typu - przez co będziemy mogli się zbliżyć jeszcze bardziej do Wielkiego Wybuchu - początku wszystkiego.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy