Supermasywna czarna dziura wyrzucona ze swojej galaktyki

Astronomowie obsługujący Teleskop Kosmiczny Chandra zaobserwowali właśnie zjawisko bez precedensu - supermasywna czarna dziura została wyrzucona ze swojej galaktyki z prędkością milionów kilometrów na godzinę i teraz lata sobie swobodnie po wszechświecie. Jak ogromna siła mogła do tego doprowadzić?

Astronomowie obsługujący Teleskop Kosmiczny Chandra zaobserwowali właśnie zjawisko bez precedensu - supermasywna czarna dziura została wyrzucona ze swojej galaktyki z prędkością milionów kilometrów na godzinę i teraz lata sobie swobodnie po wszechświecie. Jak ogromna siła mogła do tego doprowadzić?

Astronomowie obsługujący Teleskop Kosmiczny Chandra zaobserwowali właśnie zjawisko bez precedensu - supermasywna czarna dziura została wyrzucona ze swojej galaktyki z prędkością milionów kilometrów na godzinę i teraz lata sobie swobodnie po wszechświecie. Jak ogromna siła mogła do tego doprowadzić?

Zdaniem badaczy za wszystkim stoi jeszcze bardziej masywna czarna dziura z innej galaktyki, która się z pechową czarną dziurą zderzyła.

Reklama

Całe zdarzenie wyglądało tak, że dwie dziury się ze sobą zderzyły, a większa pochłonęła mniejszą - co jednak w efekcie doprowadziło do grawitacyjnego odrzutu tego nowego obiektu z gigantyczną prędkością i wyrzucenia poza obręb galaktyki.

Do wyrzucenia tego doszło tak naprawdę około 4 miliardów lat temu, a astronomowie zauważyli radiację z galaktyki CID-42, która znajduje się w odległości właśnie 4 miliardów lat świetlnych od Ziemi.

Pierwsze poruszenie w tej okolicy dostrzeżono przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a, co zostało potwierdzone przez teleskopy naziemne. Jednak aby uzyskać stuprocentowe potwierdzenie należało przeanalizować promieniowanie rentgenowskie.

Dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Chandra odkryto, że są dwa źródła tego promieniowania - jedno z czarnej dziury, a drugie z gromady gwiazd pozostawionej w tyle.

Nieco przerażającym wnioskiem płynącym z tej obserwacji jest to, że przez wszechświat może obecnie przelatywać dużo więcej czarnych dziur, a my nie mamy możliwości ich dostrzec. Skonsumowały one bowiem cały gaz po wyrzuceniu ze swoich galaktyk i poruszają się teraz zupełnie bezszelestnie.

Dla całego zjawiska mogą istnieć jeszcze dwa wyjaśnienia - mogło bowiem dojść do kolizji trzech czarnych dziur, lub są to po prostu dwie czarne dziury, które obracają się wokół siebie, lecz tak naprawdę żaden z tych scenariuszy nie wydaje się prawdopodobny.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy