Weekendowy atak największym w historii sieci

Hakerzy postanowili zepsuć weekend administratorom m. in. Twittera, Reddita, Netflixa czy Spotify - w piątek przeprowadzili oni atak na serwery DNS wykorzystywane przez te właśnie serwisy. Atak ten mógł być jednak wstępem do czegoś większego.

Hakerzy postanowili zepsuć weekend administratorom m. in. Twittera, Reddita, Netflixa czy Spotify - w piątek przeprowadzili oni atak na serwery DNS wykorzystywane przez te właśnie serwisy. Atak ten mógł być jednak wstępem do czegoś większego.

Atak przeprowadzony na serwery DNS zarządzane przez firmę Dyn przeprowadzony został w najprostszy możliwy sposób - był to atak DDoS (Distributed Denial of Service), który polega na zajęciu wszystkich wolnych zasobów serwerów przez wykonanie ogromnej ilości połączeń z komputerów zombie. Tym razem jednak wykorzystano do tego nie tylko komputery, lecz także inne zainfekowane urządzenia będące częścią tzw. internetu rzeczy (internet of things), które są często dużo słabiej od komputerów zabezpieczone.

Zwraca się uwagę, że mógł to być największy atak w historii, ale jednocześnie eksperci uważają, że mogła to być tylko próba przed czymś większym - że po prostu mógł to być test wytrzymałości infrastrutkury sieciowej, a więc przygotowanie do jeszcze większego ataku, który może być nawet próbą zablokowania całej sieci.

Sprawa była na tyle poważna, że zainteresował się nią Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA, a więc możliwe, że podejrzanym nie są tu zwykli, indywidualni hakerzy, lecz na przykład jakieś państwo. Ostatnio relacje USA z Rosją są dóść mocno napięte, a wiadomo też, że Chiny dysponują tzw. Wielkim Działem - mechanizmem, z pomocą którego mogą przekierowywać organiczny ruch z krajowego internetu do wybranego punktu globalnej sieci tym samym go przeciążając.

Zdj.: CC0

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas