Z Sydney do Londynu na paliwie ze śmieci
W 1927 roku Charles Lindbergh jako pierwszy człowiek przeleciał nad Atlantykiem bez lądowania, teraz po 86 latach od tamtego wyczynu Australijczyk Jeremy Roswell chce przelecieć całą trasę z Sydney do Londynu używając wyłącznie paliwa stworzonego z wyrzuconych na śmieci plastikowych butelek i reklamówek.
W 1927 roku Charles Lindbergh jako pierwszy człowiek przeleciał nad Atlantykiem bez lądowania, teraz po 86 latach od tamtego wyczynu Australijczyk Jeremy Roswell chce przelecieć całą trasę z Sydney do Londynu używając wyłącznie paliwa stworzonego z wyrzuconych na śmieci plastikowych butelek i reklamówek.
41-latek chce w lipcu wsiąść w swoją jednosilnikową Cessnę 172 przelecieć nad całą Azją, Bliskim Wschodem i Europą, aby po 6 dniach dotrzeć do stolicy Anglii - Londynu. Za paliwo służyć mu będzie 3700 litrów lotniczego paliwa stworzonego z pomocą zupełnie nowej technologii z plastikowych odpadów.
Odmiennie niż Lindbergh będzie on lądował po drodze, a w tym celu cała trasa została podzielona na 15-godzinne fragmenty. Plastikowe śmieci mają być zbierane we wszystkich krajach gdzie będą znajdowały się przystanki i wysłane do firmy Cynar, która ma przetworzyć je na paliwo.
Firma ta wykorzystuje opracowaną przez siebie technologię nowoczesnej pirolizy, w której wyprodukowany z ropy naftowej plastik rozbijany jest na ropę i to bez żadnego zanieczyszczania środowiska, a powstałe w ten sposób paliwo ma być tańsze od klasycznego.
Oczywiście było ono testowane w samochodach jednak do tej pory nie przeprowadzono długich testów lotniczych - w czym ma właśnie pomóc pan Roswell. Głównym celem podróży ma być jednak edukacja ekologiczna.
Źródło: