Dziwne wzory na kościach mogą wywrócić historię ludzkości z całego kontynentu

Badacze odnaleźli szczątki gigantycznego pancernika, które noszą ślady precyzyjnego i przemyślanego ćwiartowania. Okazuje się, że są to jedne z najwcześniejszych dowodów archeologicznych na istnienie ludzi w Ameryce Południowej. Kości zwierzęcia mają aż 21 000 lat.

W Argentynie na brzegu rzeki Reconquista naukowcy odkryli kości przedstawiciela wymarłej megafauny z gatunku gliptodontów - był to gigantyczny krewniak obecnych pancerników. Posiadały one pancerz przykrywający niemal całe ciało, który przypominał skorupę żółwi. Zwierzęta te dorastały do 2 metrów długości i żyły w Ameryce Południowe od miocenu do końca plejstocenu.

Na kościach odkryto prehistoryczny wzór. Daje do myślenia

Specjaliści do badań kości wykorzystali niezwykle precyzyjny skaner tworzący zdjęcia 3D o wysokiej rozdzielczości. Podczas tych szczegółowych analiz zauważyli charakterystyczne ślady nacięć na miednicy, ogonie i pancerzu. Okazało się, że są one wynikiem ludzkiej działalności (cięcie i rąbanie) i pozostałością po używaniu kamiennych narzędzi. Cięcia wskazują, że zwierzę było upolowane, a następnie poćwiartowane. 

Reklama

Rysy na kościach pozostawione przez człowieka mają przekrój w kształcie litery V, zaś ślady zębów drapieżników mają przekrój w kształcie litery U. Ponadto w rysach zauważono mikroprążkowanie, co z kolei jest skutkiem przemieszczania się nierównej ostrej krawędzi kamiennego narzędzia po kości. Jednocześnie na podstawie głębokości rys można było zrekonstruować siłę i kierunek cięcia.

Wykazano, że prehistoryczni ludzie dokładnie znali anatomię tych zwierząt. Prace podczas ćwiartowania zwierzyny były przemyślane - były nacinane takie obszary ciała, które pozwalały na najlepsze oddzielenie mięsa od kości. Żadne nacięcie nie było przypadkowe. Badacze wskazują, że wielkość zwierzęcia uniemożliwiała jego transport, zatem konieczne było podzielenie go na mniejsze fragmenty. Na kręgach udokumentowano także wyjątkowy wzór cięć wskazujący na sekwencję ćwiartowania.

Jednocześnie zauważono większą liczbę nacięć na konkretnych odcinkach długiego ogona zwierzęcia, co z kolei sugeruje, że poszczególne jego części były preferowane przez pradawnych ludzi. Naukowcy podsumowują, że prehistoryczna społeczność miała zastanawiającą specjalną strategię uboju i przetwórstwa zwierząt. Naukowcy twierdzą, że nie można myśleć o pradawnych ludziach jako "niemyślących" istotach, które nie posiadały specjalistycznych umiejętności. Nowe badania wręcz nakazują zmianę takiego postrzegania.

Została ujawniona tajemnica ukryta w kościach prehistorycznego zwierzęcia

Naukowcy zwracają uwagę, że w dawnej Ameryce Południowej istniała wyjątkowa megafauna. Żyły tutaj wspomniane wielkie pancerniki, a także gigantyczne leniwce naziemne, czy też ogromne zwierzęta przypominające lamy. Do tej pory odnaleziono liczne dowody, że prehistoryczni ludzie polowali na te zwierzęta, przyspieszając ich wyginięcie.

Jednakże ostatnie znalezisko może wywrócić utarte poglądy dotyczące całej ludzkiej społeczności zasiedlającej kontynent. Badania ujawniły, że zwierzę datowane jest na około 21 000 lat, co przesuwa wkroczenie ludzi do Ameryki Południowej nawet o 5 tysięcy lat.

- Dowody badań stawiają pod znakiem zapytania ramy czasowe pierwszego zaludnienia Ameryki przez człowieka 16 000 lat temu - powiedział w dr Miguel Delgado.

Jednocześnie trzeba dodać, że w Nowym Meksyku w ostatnim czasie zostały odnalezione ślady ludzkich stóp datowane na 23 000 - 21 000 lat, co potwierdza konieczność rewizji utartej wiedzy.

Naukowcy wskazują, że ludzie dotarli do obu Ameryk przez Syberię, która łączyła się z Alaską wąskim pomostem lądowym podczas ostatniej epoki lodowcowej. Sugerują także, że fal migracji mogło być kilka w ciągu tysiącleci. Część z tych grup zatrzymała się na obszarze dzisiejszej północnej Kanady, inne powędrowały na południe ku preriom i lasom tropikalnym.

Co ciekawe, naukowcy dokonali analizy osadów znajdujących się pęknięciach kości oraz między nimi. W swoim artykule naukowym piszą: "Analizy sedymentologiczne sugerują, że możliwy kontekst osadzania się okazu CRS-10 występował w środowiskach zdominowanych przez klimat półpustynny z naprzemiennymi porami suchymi i mokrymi".

Ponadto po tym jak ludzie ogołocili szkielet z mięsa, pozostawili wielki pancerz na pastwę przyrody. Wskazują na to laminy osadów znajdujących się we wklęsłej części pancerza, gdzie zbierała się woda deszczowa. Następnie szczątki zostały bardzo szybko zagrzebane przez osady eoliczne, nie odnaleziono również śladów po padlinożercach.

Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym PLOS ONE.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ameryka Południowa | prehistoria | paleontologia | Archeologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy