Google rusza na walkę z komarami. Startuje prognoza owadów

Gigant technologiczny Google nawiązał współpracę z firmą specjalizującą się w domowych środkach czystości S.C. Johnson, w ramach której powstało pierwsze na świecie narzędzie do prognozowania populacji komarów w twojej okolicy. Algorytm pokaże przewidywane dane na podstawie wpisania kodu pocztowego.

Chmary komarów przestaną być straszne
Chmary komarów przestaną być strasznePixabay.com

Komary z pewnością możemy nazwać jednymi z najniebezpieczniejszych zwierząt na świecie. Każdego roku z powodu chorób przenoszonych przez te owady umiera kilka milionów osób, a kolejne setki milionów musi zmagać się z nieprzyjemnymi dolegliwościami.

W związku z powyższym dobrze znane każdemu przedsiębiorstwo Google postanowiło nawiązać współpracę z firmą specjalizującą się w domowych środkach czystości, S.C. Johnson, będącą między innymi producentem produktów chroniących przed komarami i stworzyć narzędzie pozwalające przewidywać wielkość populacji owadów na danym obszarze.

Zła wiadomość dla osób mieszkających w Polsce: najnowszy algorytm obejmuje wyłącznie teren Stanów Zjednoczonych. Zapowiadane jest również objęcie w niedalekiej przyszłości terytoriów Meksyku i Brazylii. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek kraj znad Wisły dołączy do tego grona.

Aby sprawdzić prognozę populacji komarów na najbliższe siedem dni wystarczy wejść na odpowiednią stronę internetową i wpisać kod pocztowy interesującego nasz obszaru. Wówczas powinny wyświetlić się interesują nas dane.

- Oddajemy moc w ręce konsumentów, dostarczając im narzędzie, które pomaga przewidywać ich ekspozycję i zapobiegać ukąszeniom komarów — powiedziała Maude Meier, entomolog S.C. Johnson.

- To ekscytujący czas, aby pracować w dziedzinie nauki o owadach, ponieważ znajdujemy nowe możliwości łączenia nauki i technologii, takich jak Google Earth Engine, aby być siłą dobra w naszej misji zapobiegania rozprzestrzenianiu się chorób przenoszonych przez owady - dodała.

Motyl i Globus: GwatemalaINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas