Netflix wprowadził przełomową innowację. Na to czekało wielu użytkowników

Najpopularniejszy na świecie serwis VOD wprowadził bardzo praktyczną funkcję do swojej usługi, która pozwoliła użytkownikom czerpać jeszcze więcej radości z oglądania ulubionych filmów.

Najpopularniejszy na świecie serwis VOD wprowadził bardzo praktyczną funkcję do swojej usługi, która pozwoliła użytkownikom czerpać jeszcze więcej radości z oglądania ulubionych filmów.
Netflix wspomina wprowadzenie innowacyjnej funkcji /123RF/PICSEL

Netflix 5 lat temu zdecydował się wprowadzić funkcję przewijania materiałów filmowych do przodu, którą nazwał "pomiń wprowadzenie". Często zdarzało się, że fani filmów czy seriali chcieli natychmiast odtworzyć nagranie od konkretnego miejsca, pomijając początek. Nowa funkcja sprawdziła się tutaj idealnie.

- Pojawił się pomysł, aby dodać przyciski przeskakiwania do przodu i przeskakiwania do tyłu w 10-sekundowych odstępach. Powód cofnięcia się o 10 sekund był oczywisty: być może rozproszyłeś się i przegapiłeś konkretny moment. Ale po co przeskakiwać o 10 sekund do przodu? Cóż, możesz pominąć napisy początkowe - tak Netflix tłumaczy sens istnienia swojej najważniejszej funkcji.

Reklama

Badania przeprowadzone przez Netflix wykazały, że zanim powstał przycisk "pomiń wprowadzenie", 15 procent czasu użytkownicy ręcznie pomijali odcinki w ciągu pierwszych pięciu minut. To wzmocniło ideę, że wiele osób może chcieć pominąć wstępy do filmów i seriali.

Netflix chwali się, że przycisk "pomiń wprowadzenie" jest naciskany 136 milionów razy dziennie, oszczędzając łącznie użytkownikom zdumiewające 195 lat życia. To pokazuje, jak na pozór prosta funkcja okazała się być dla wielu niezastąpioną.

Co ciekawe, przycisk został wprowadzony tylko w wersji internetowej w 2017 roku i ograniczał się do zaledwie 250 seriali w USA, Wielkiej Brytanii i Kanadzie (wykluczono filmy). Przycisk trafił do telewizji dopiero w sierpniu 2017 roku, a do aplikacji mobilnych w maju 2018 roku.

Przycisk przeskoku w filmie do przodu o kilka sekund nie jest nowością. Od dawna jest on dostępny np. w serwisie YouTube. Chociaż tam pełni nieco inną funkcję, to jednak Google chwali się, że jest to jedna z najpopularniejszych funkcji wśród użytkowników, którzy często wracają do konkretnych materiałów i odtwarzają je ponownie z myślą o obejrzeniu lub pokazaniu swoim znajomym konkretnych scen.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Netflix | technologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama