Tusk wycofuje się z nowelizacji ustawy o rtv

Premier Donald Tusk powiedział, że rząd wycofuje się ze wzbudzających kontrowersje zapisów nowelizacji ustawy o rtv, które poważnie ograniczałaby umieszczanie treści wideo w internecie.

- Na razie zrezygnujemy z tych przepisów - powiedział Donald Tusk o pracach nad nowelizacją ustawy o rtv. Umieszczone w niej zapisy wywołały medialną burzę, a rząd oraz Sejm zostały skrytykowane przez opinię publiczną. Senat przesunął debatę na temat nowelizacji przepisów na 17 marca. Premier zwrócił się do senatorów PO, by zgłosili poprawkę, która wykreśli zapisy dotyczące internetu.

- Sprawa internetu i wolności w internecie daleko wykracza poza problem jednej ustawy - podkreślił Tusk w środowej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. - Internet - jak zaznaczył - stał się przestrzenią wolności. - Ludzie są gotowi bronić internetu jako przestrzeni wolności, także wolności większych niż te poza internetem - podkreślił premier.

Sejm uchwalił nowelizację 4 marca. Jej wprowadzenie jest spowodowane koniecznością wdrożenia unijnej dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych, z której wprowadzeniem jesteśmy spóźnieni już ponad rok - termin implementacji minął 19 grudnia 2009 r., co grozi Polsce karami ze strony Komisji Europejskiej. Stąd rządowy projekt w tej sprawie miał status pilnego.

Reklama

Donald Tusk zapewnił, że rozumie intencje urzędników, którzy przygotowali nowe rozwiązania w ustawie o rtv dotyczące internetu. - Po pierwsze przekonują, że jest to implementacja przepisów europejskich, a po drugie tłumaczą, że te ograniczenia i rygory nakładane są na firmy producenckie, które przez internet chcą oferować usługi stricte telewizyjne - mówił szef rządu.

Z drugiej strony - w jego ocenie - użytkownicy internetu "mają prawo wyrażać niepokój, że każda regulacja może ograniczyć ich wolność".

Przepis o rejestracji miał stanowić, że program telewizyjny, rozpowszechniany wyłącznie w internecie, nie wymaga koncesji, musi być jednak zgłoszony do rejestru, który prowadzić będzie KRRiT. Program telewizyjny to w rozumieniu ustawy "usługa medialna stanowiąca uporządkowany zestaw audycji, przekazów handlowych lub innych przekazów, rozpowszechniany w całości, w sposób umożliwiający jednoczesny odbiór przez odbiorców w ustalonym przez nadawcę układzie".

Według wielu ekspertów, nowelizacja ustawy medialnej wprowadza "cenzurę" i zagraża rozwojowi internetu w Polsce. Nowela wprowadza m.in. obowiązek rejestrowania w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji programów telewizyjnych rozpowszechnianych wyłącznie w internecie.

Nadawca programu telewizyjnego (osoba fizyczna, prawna, spółka handlowa, która tworzy i zestawia program) musiałby zgłosić program do rejestru najpóźniej na miesiąc przed rozpoczęciem rozpowszechniania w internecie, a nadawanie mógłby rozpocząć, jeśli KRRiT w ciągu miesiąca od zgłoszenia nie odmówi rejestracji. Ustawa nie określa przesłanek pozwalających jej odmówić.

Według nowelizacji z rejestru KRRiT można natomiast wykreślić program nadawany w internecie, jeśli w okresie ostatnich 12 miesięcy w programie co najmniej dwukrotnie zostały zamieszczone treści mogące propagować działania sprzeczne z prawem, polską racją stanu, postawy sprzeczne z moralnością i dobrem społecznym, treści dyskryminujące ze względu na rasę, płeć lub narodowość.

Wykreśleniem z rejestru zagrożone jest też rozpowszechnianie audycji zagrażających fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu rozwojowi małoletnich, przekazów zawierających treści pornograficzne lub w sposób nieuzasadniony eksponujących przemoc.

Nowelizacja mówi, że KRRiT prowadzić będzie ponadto wykaz audiowizualnych usług medialnych na żądanie (VoD). Brak rejestracji w KRRiT miałby grozić "dotkliwą karą" finansową.

Ustawa mówi, że za rozpowszechnianie programu telewizyjnego w internecie bez rejestracji grozi kara w wysokości do 10 proc. przychodu, osiągniętego przez dostawcę w poprzednim roku podatkowym. Taka sama kara grozi za dostarczanie usług VoD bez wpisu do wykazu.

Jak zapowiedział premier, wraz z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim zorganizuje spotkanie, by wyjaśnić, jakie regulacje potrzebne są w internecie, a jakie są zbędne.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rząd | Donald Tusk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy