Cyfrowy portret prezydenta Komorowskiego
Marzenie o polskiej Nokii czy Microsofcie, wybory przez internet, elektroniczny tornister dla ucznia oraz wdrażanie e-administracji - gruszki na wierzbie, czy realne perspektywy? Poznajmy plany, projekty i obietnice prezydenta-elekta.
Obecnie, kiedy znamy już ostateczne wyniki wyborów, a prezydent-elekt rozpoczyna swoją działalność na nowym stanowisku, warto skupić się dokładniej na jego poglądach dotyczących informatyki i, co może ważniejsze, na planach i obietnicach w tej sferze.
Według badania, Bronisław Komorowski uzyskał najlepszy wynik spośród wszystkich kandydatów na urząd prezydenta. Przyszły prezydent zdobył 22 na możliwe 24 punkty, odpowiadając na pytania dotyczące informatyzacji życia prywatnego i wykorzystania najnowszych technologii.
Na co dzień Komorowski posługuje się komputerem mobilnym, jego telefon komórkowy ma stałe połączenie z internetem i pocztą elektroniczną. Jest zwolennikiem powołania w radzie ministrów nowego urzędu ds. teleinformatycznych.
To wszystko daje nadzieję, że prezydent-elekt ma jakiekolwiek pojęcie na temat działania, możliwości i korzyści płynących z wykorzystania sektora IT. Stąd kilka jego pomysłów, mniej lub bardziej konkretnych, o których realizacji będziemy mieli okazję przekonać się w nadchodzących pięciu latach.
Głosowanie przez internet
"Chciałbym, aby następne wybory prezydenckie dawały taką możliwość, oczywiście z gwarancją bezpieczeństwa i tajności aktu wyborczego. Zwiększyłoby to frekwencję wyborczą, pozwoliło na większy udział w wyborach osobom niepełnosprawnym i zniosłoby uciążliwe dla wielu osobiste stawianie się w lokalu wyborczym. Oczywiście, zgodnie z zasadami demokracji, dotychczasowy sposób głosowania powinien pozostać jako opcja" - zapowiedział Bronisław Komorowski.
Informatyzacja wyborów wydaje się jednym z ważniejszych projektów na nadchodzące lata. Umożliwiłoby to nie tylko sprawniejsze liczenie głosów, lecz także, jak wspomina o tym prezydent-elekt, mogłoby zwiększyć frekwencję o osoby, dla których dotarcie do lokalu wyborczego stanowi problem.
Elektroniczy tornister ucznia
"Czyli wspieranie inicjatyw wydawania lektur i podręczników w postaci cyfrowej, tak aby uczeń chodził do szkoły z iPadem, netbookiem czy laptopem, nie nosząc ważącego wiele kilogramów tornistra. Program ten pozwoliłby eliminować cyfrowe wykluczenie oraz wyrównywać szanse pomiędzy biednymi a bogatymi regionami czy rodzinami".
Cel wyjątkowo szczytny i pięknie brzmiący w kampanii, jednak realizacja wydaje się o wiele trudniejsza. Podstawowym problemem pozostaje kwestia finansowa, dotycząca nie tylko opłacenia przeniesienia lektur i podręczników na wersję elektroniczną, lecz także zakupu netbooków, iPadów czy e-czytników.
Obecnie takie urządzenia wiele kosztują, a obdarowanie nimi najbiedniejszych wywoła nie tylko efekty w sferze edukacyjnej, lecz także psychologiczno-społecznej, na co społeczeństwo może nie być gotowe. Dzieci od małego będą się uczyć, że państwo jest im coś winne, a linia podziału na tych, którym netbook się należy i tych, którym się nie należy może wywołać niepokoje społeczne.
Bronisław Komorowski, podobnie jak inni kandydaci, zgadza się, że sprawność funkcjonowania państwa zależy od administracji, a zamiana tej tradycyjnej na elektroniczną będzie tylko z korzyścią dla obywateli oraz trzeciego sektora.
Ponadto uznał on, że należy skupić się na oszczędnych rozwiązaniach, takich jak cloud computing (wykorzystywanie przestrzeni internetu zamiast dysków twardych bezpośrednio na komputerach) czy wdrażanie e-administracji jedynie w sferach, które najbardziej tego potrzebują.
Jeszcze więcej?
Komorowski wiele mówił także o stworzeniu marki godnej konkurowania z Microsoftem czy Nokią, z której obywatele mogliby być dumni, a przedsiębiorcy zadowoleni z zysków i wzrostu PKB. Wspominał jedynie, że bliskie jest mu takie marzenie, jednak nie przedstawił żadnych konkretnych planów.
Oprócz tego, prezydent-elekt opowiada się za rozwiązaniem wykorzystywanym w strukturach Unii Europejskiej odnośnie połączenia informatyzacji i łączności. Nauka o najnowszych technologiach powinna rozpoczynać się już u podstaw, a dla najzdolniejszych przygotowane są materiały na szczeblu centralnym.
Podsumowując, można powiedzieć, że nowy prezydent podchodzi do kwestii teleinformatycznych w sposób ambitny i przyszłościowy. Jako, że sam ma szerszą wiedzę w tym zakresie, wie w jakim kierunku powinna się rozwijać polska gospodarka, aby osiągnąć konkretne cele. Jednak czy obietnice zostaną spełnione, a plany zrealizowane? O tym jeszcze się przekonamy.
Bartosz Kamiński