ESA ma kłopoty z teleskopem ciemnej materii. Potrzebne rozmrażanie
Europejska Agencja Kosmiczna martwi się, że oblodzenie, które zaczęło przysłaniać wizję teleskopu Euclid, może stać się poważnym zagrożeniem dla powodzenia misji. W związku z czym inżynierowie opracowują plan rozmrażania urządzenia. Nowy sposób pozbycia się lodu z optyki ma przywrócić teleskopowi zdolność do badania ciemnego Wszechświata.
Europejska misja Euclid zagrożona
Misja Euclid Europejskiej Agencji Kosmicznej jeszcze nie trwa roku, a już wykryto pierwsze problemy ze sprzętem. Dokładniej chodzi o pojawiający się na urządzeniach optycznych lód, który zaczyna przysłaniać prawidłową wizję teleskopu.
Europejska Agencja Kosmiczna wystrzeliła kosmiczny teleskop Euclid 1 lipca 2023 roku z przylądka Canaveral na Florydzie za pomocą rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. Głównym celem misji jest zbadanie składu i ewolucji ciemnego wszechświata. Obserwując niezliczone galaktyki oddalone o miliardy lat świetlnych, obejmując swoim wzrokiem jedną trzecią nieba, ma za zadanie stworzyć mapę wielkoskalowej struktury wszechświata.
Euclid zbada, w jaki sposób wszechświat do tej pory się rozszerzał oraz jak kształtowała się jego struktura. Astronomowie mają nadzieje, że kosmiczny teleskop pozwoli im dowiedzieć się więcej na temat roli grawitacji oraz natury ciemnej energii i ciemnej materii.
Euclid traci wzrok
ESA w ostatnim komunikacie donosi, że misja Euclid może być zagrożona ze względu na pojawiający się na urządzeniach optycznych lód. Nawarstwiający się na powierzchni materiał stopniowo zaczyna przysłaniać pole widzenia teleskopu, co za tym idzie, badanie ciemnego Wszechświata stanie się niemożliwe.
Problem został zauważony podczas kalibracji instrumentów teleskopu tuż po wystrzeleniu. Podczas tego procesu naukowcy zauważyli spadek ilości światła dopływającego do teleskopu.
Niektóre gwiazdy we Wszechświecie różnią się jasnością, ale większość jest stabilna przez wiele milionów lat. Kiedy więc nasze instrumenty wykryły słaby, stopniowy spadek liczby napływających fotonów, wiedzieliśmy, że to nie one – to my.
W związku z tym zespół pracujący przy misji Euclid wpadł na pewien plan, który ma uratować superczułe kamery. Tylko jak zapewnić ciepło w zimnych głębinach kosmosu będąc miliony kilometrów od teleskopu?
Mroźna otchłań kosmosu to bardzo nieprzyjazne miejsce
Po miesiącach badań zespół odkrył, że na zwierciadłach instrumentów optycznych Euclida prawdopodobnie zamarzło kilka warstw cząsteczek wody. Powłoka lodu ma może kilkadziesiąt nanometrów, jednak jest na tyle gruba, by wpływać na niesamowicie czuły wzrok Euclida. Woda prawdopodobnie dostała się do instrumentu już na Ziemi, a obecnie jest ona stopniowo uwalniania, co powoduje, że jej cząsteczki przyklejają się do pierwszej napotkanej powierzchni.
Aby pozbyć się uciążliwego problemu, zespół opracował plan rozmrażania na odległość. W ramach misji została opracowana procedura odkażania za pomocą specjalnych grzejników zamontowanych na teleskopie. Jednak problem polega na tym, że nie można ogrzać struktur mechanicznych.
Aby tego uniknąć naukowcy będą wysyłać polecenie dotyczące ogrzewania części optycznych, zaczynając od dwóch zwierciadeł Euclida, by stopniowo pozbyć się nawarstwionych cząsteczek i jednocześnie nie uszkodzić cennego sprzętu. Jeżeli delikatne podgrzewanie nie pomoże, naukowcy będą zmuszeni podjąć bardziej radykalne działania. Procedura jest eksperymentalna, jednak jak przyznaje ESA, warta ryzyka.