Podróż to dopiero początek. Ile czasu potrzebujemy na kolonizację obcej planety?

Elon Musk nie ukrywa swoich marsjańskich ambicji, które zakładają milionowe miasto na Marsie do 2050 roku, ale wiele osób powątpiewa, czy to nie tylko przerośnięte ego miliardera. A co na to nauka?

Kolonizacja Marsa jest zdaniem wielu osób przyszłością ludzkości. Jak szybko możemy tego dokonać?
Kolonizacja Marsa jest zdaniem wielu osób przyszłością ludzkości. Jak szybko możemy tego dokonać?123RF/PICSEL

Jak twierdzi Serkan Saydam z Australijskiego Centrum Inżynierii Kosmicznej, który specjalizuje się w badaniach przyszłego górnictwa, chociaż plan jest bardzo ambitny - nie udało nam się jeszcze przecież postawić stopy na Czerwonej Planecie - to teoretycznie kolonizacja Marsa jest  wykonalna w ciągu najbliższych dekad. Jego zdaniem sukces zależeć będzie jednak od dostępności wody, która z jednej strony umożliwi życie i uprawę żywności, a z drugiej zostanie wykorzystana przy produkcji paliwa rakietowego.

Kolonia na Marsie do 2050? To możliwe, ale...

W środowisku naukowym nie ma jednak co do tego konsensusu, bo inni naukowcy przedstawiają mniej optymistyczne opinie. Louis Friedman, współzałożyciel organizacji non-profit The Planetary Society, wskazuje, że kolonizacja Marsa jest mało prawdopodobna w dającej się przewidzieć przyszłości, a Rachael Seidler, neurobiolog z University of Florida, twierdzi, że "ludzie lubią być optymistami co do kolonizacji Marsa, ale brzmi to trochę bez sensu". 

Dużo większą zgodność mamy co do tego, że w ciągu dziesięcioleci ludzkość dotrze na Czerwoną Planetę, bo Chiny planują rozpocząć wysyłanie ludzkich załóg w 2033 roku, podczas gdy NASA zamierza wysłać tam astronautów pod koniec lat 30. lub na początku lat 40. I choć będzie to pierwszy krok w stronę kolonizacji, to zdaniem wielu ekspertów życie na Marsie - całkowicie niezależne od Ziemi - może nigdy nie być dostępną opcją.

A jeśli mamy polegać na kosztownym transporcie z Ziemi, to kolonizacja musi się opłacać - jedną z opcji jest turystyka kosmiczna jest jedną z opcji, ale Serkan Saydam wskazał też na kosmiczne górnictwo, np. wydobycie cennych materiałów, takich jak platyna, na pobliskich asteroidach.

Warto też pamiętać, że chociaż Mars jest naszą najbardziej realistyczną opcją kolonizacji pozaziemskiej, nie jest wcale najbardziej przyjazną. Atmosfera Marsa składa się w ponad 95 proc. z dwutlenku węgla, jest tam naprawdę zimno, ze średnią temperaturą około minus 60 stopni Celsjusza, powierzchnia jest bombardowana szkodliwym promieniowaniem, a dotarcie statku kosmicznego z Ziemi zajmuje około 8,5 miesiąca.

To właśnie dlatego część badaczy skłania się ku opcji szukania bardziej gościnnych nowych domów na planetach poza naszym Układem Słonecznym, choć tu z kolei pojawia się problem odległości. Bo jedyne sondy, jakie go kiedykolwiek opuściły, czyli Voyager 1 i 2, potrzebowały na to odpowiednio 35 i 41 lat, a w przypadku najbliższej egzoplanety mówimy o odległościach, których pokonanie zajęłoby przy obecnej technologii... kilkadziesiąt tysięcy lat. Ale kto wie, jakie napędy uda nam się opracować w przyszłości.

Przynoszą słodycze i papierosy. Ukraińcy opłakują swoich zmarłychAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas