W kierunku Ziemi zmierza kilka asteroid. Czy trzeba się obawiać?

Najbliższe dni będą ekscytujące dla osób lubiących obserwować asteroidy. W kierunku naszej planety zmierza kilka takich obiektów. Jeden już nas minął, ale wkrótce odbędą się przeloty czterech innych obiektów. Jeden z nich był naprawdę spory, bo jego wielkość oszacowano na rozmiary domu. Nie ma jednak czego się obawiać.

Asteroida mijająca Ziemię
Asteroida mijająca Ziemię123RF/PICSEL

Asteroidy mijające Ziemię nie są niczym nowym. Tego typu obiekty są monitorowane w ramach projektu NASA Asteroid Watch. Tam dowiadujemy się, że do 12 września nasza planeta zostanie minięta przez jeszcze cztery skały, które to jednak nie stanowią zagrożenia dla naszego świata.

Jedna asteroida miała rozmiar domu

W środę Ziemię minęła asteroida odkryta w 2021 r., którą sklasyfikowano pod nazwą JA5. Skała nie jest mała, bo jej rozmiar szacuje się na 17 m, a więc wielkością jest zbliżona do jednorodzinnego domu. Przed nami jest coś większego.

Ziemia w piątek zostanie minięta przez obiekt o nazwie QC5, którego wielkość oszacowano na 28 m, a więc jest to gabaryt zbliżony do samolotu. Nie ma jednak zagrożenia i asteroida przeleci w bezpiecznej odległości od naszej planety. Również w piątek odbędzie się przelot 2020 GE o rozmiarze około 26 m.

Prawdziwy kolos minie Ziemię w niedzielę

Największa gratka dla obserwatorów szykuje się na niedzielę. Tego dnia naszą planetę minie spory kolos o rozmiarze 68 m. To asteroida o nazwie QF6. W tym przypadku również nie ma zagrożenia, ale NASA i ESA zdają sobie sprawę z tego, że kiedyś taki kataklizm Ziemi może nie ominąć. Dlatego podjęto już działania związane z budową systemu ochronnego.

NASA i ESA planują planetarny system ochronny

Agencje ESA oraz NASA rozpoczęły już prace, które w przyszłości pomogą ludzkości stworzyć system ochrony przed pędzącą asteroidą. W zeszłym roku odbyła się misja DART, której celem było rozbicie o powierzchnię skały specjalnego statku. Ten miał w zamierzeniu zmienić trajektorię lotu asteroidy.

Kolejnym etapem misji jest wysłanie sondy o nazwie HERA, którą przygotowuje Europejska Agencja Kosmiczna. Ostatnio wspominaliśmy wam, że została ona złożona. Statek ma udać się w miejsce katastrofy wywołanej przez DART. Następnie oszacuje skutki poprzedniej misji i sprawdzi skuteczność tego typu przedsięwzięć.

Pamiętajmy, że dużych rozmiarów asteroida jest w stanie dokonać na Ziemi katastrofy, której skutki trudno przewidzieć. Może to być nawet koniec życia, które znamy obecnie. Dlatego potrzeba stworzyć specjalny system, który będzie w stanie zmienić ruch takiej skały zmierzającej bezpośrednio w kierunku naszej planety.

Ziemia już raz to przeżyła. Scenariusz można przewidziećInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas