Brud wcale nie jest zły!
Dzieci należy kąpać jak najczęściej. Kurz trzeba zwalczać najskuteczniejszymi środkami, a więc w aerozolu. Ostatnio te obiegowe prawdy zostały poddane w wątpliwość przez naukowców.
- Nadmierna higiena jest zjawiskiem negatywnym - twierdzi dr Alberto Ugazio, ordynator oddziału pediatrii szpitala Bambino Gesu w Rzymie. - Rodzice niepotrzebnie codziennie kąpią dzieci, wystarczy to robić dwa razy tygodniowo.
To ryzykowna teza, jednak faktem jest, że
konsekwencje utrzymywania czystości
są zaskakujące. Mówią o tym opublikowane kilka tygodni temu ustalenia w sprawie zarówno szkodliwości kurzu, jak i odkurzania.
Zespoły naukowców z kanadyjskiej organizacji Health Canada oraz z University of Birmingham w Wielkiej Brytanii przebadały skład chemiczny kurzu, jaki zalega w większości domów w krajach wysoko rozwiniętych. Wyniki są alarmujące.
Według uczonych, kurz zawiera ogromne ilości cząstek substancji chemicznych, stosowanych jako środki obniżające łatwopalność rozmaitych wyrobów z tworzyw sztucznych.
W kurzu, oprócz pyłów, drobin naskórka i innych typowych składowych, znajdują się
(polibromowanych eterów difenylowych), które, gdy są w dużym stężeniu, wpływają na rozwój wielu poważnych chorób. Ponadto, odkryto do 93 mikrogramów na gram kurzu substancji HCDBCO. Inną obecną w kurzu substancją chemiczną stosowaną jako dodatek przeciwogniowy w wyrobach z plastiku jest HBCD, związek podejrzewany przez wielu badaczy o wywoływanie nowotworów u ludzi - stężenie tej substancji dochodzi nawet do 110 mikrogramów na gram kurzu.
Kurz w naszych domach - sam w sobie niezbyt zdrowy - stał się w wyniku rozwoju technologii zabójczą mieszanką. Co szczególnie ważne, na kontakt z toksynami najbardziej narażone są małe dzieci, które dużo czasu spędzają na podłodze. Z analiz wynika, że maluch żyjący w domu, gdzie stężenie wymienionych związków wynosi ok. 100 mikrogramów na gram kurzu, wdycha
więcej toksycznych substancji,
niż dorosły pracujący w przedsiębiorstwie, w którym do produkcji wykorzystuje się PBDE lub HBCD.
Aby chronić domowników, jedynym rozwiązaniem jest częste sprzątanie, twierdzą badacze. Inni eksperci z kolei ostrzegają - intensywna walka z kurzem jest groźna dla zdrowia. Tak twierdzą: zespół ekspertów kierowany przez dr Jean-Paul Zocka z Municipal Institute of Medical Research w Barcelonie, dr Kenneth Rosenman, wykładowca medycyny pracy i środowiskowej na Michigan State University oraz dr Victoria King z Asthma UK,
Naukowcy ci przeanalizowali wpływ środków stosowanych w warunkach domowych do walki z brudem na zdrowie człowieka, a to, co ustalili, budzi niepokój.
Zdaniem ekspertów, już cotygodniowe sprzątanie domu może wywołać astmę u osoby, która tym się zajmuje. Wpływa na to skład środków czyszczących i odświeżaczy powietrza w aerozolu.
Uczeni już wcześniej wiązali intensywne stosowanie takich produktów z rozwijaniem się astmy. To, w ocenie wielu ekspertów,
Najnowsze badania dowodzą jednak, że groźne dla zdrowia jest też sporadyczne używanie tego rodzaju środków. Największe ryzyko niesie stosowanie takich substancji w aerozolu, jak środki do czyszczenia mebli i szkła oraz odświeżacze powietrza.
- Musimy być świadomi tego, że środki czystości wykorzystywane w domach mogą dawać objawy ze strony układu oddechowego i powodować astmę - podkreśla dr Kenneth Rosenman.
Jak zakładają uczeni, środki te są odpowiedzialne za ok. 15 proc. przypadków astmy u dorosłych. Liczby są nieubłagane: osoby regularnie używające środków czystości w aerozolu są narażone o 30 do 50 proc. bardziej na zachorowanie na astmę od tych, które mieszkań nie sprzątają.
- Nawet u jednej czwartej osób, które mają kontakt ze związkami chemicznymi w aerozolu, na przykład środkami czyszczącymi, może rozwinąć się astma jako choroba zawodowa - twierdzi dr Victoria King.
Kąpać się więc często, czy rzadko? Truć się kurzem, czy, sprzątając go, zapaść na astmę? Na każde z tych pytań brak jednej odpowiedzi, a więc porzekadło "mydło i woda zdrowia nam doda" nie do końca mówi prawdę.
Tadeusz Oszubski