Fale morskie porwały dom. Nagranie pokazuje, jak odpływa

Huragan Ernesto przeszedł wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Silne wiatry i fale spowodowały liczne zniszczenia. Jeden z domów w Karolinie Północnej po podniesieniu się poziomu morza dosłownie odpłynął porwany przez fale.

Sezon huraganów nad Północnym Atlantykiem w pełni. Według Amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA) ten niebezpieczny okres, który zazwyczaj rozpoczyna się 1 czerwca i kończy 30 listopada, w 2024 roku ma być dziewiątym z rzędu rokiem o ponadprzeciętnej aktywności tropikalnych burz. 

Choć huragan Ernesto, który nawiedził wybrzeże Ameryki Północnej, nie był ekstremalnie silny (maksymalna prędkość wiatru dochodziła do 120 km/h, co kwalifikowało go do huraganów kat. 1), to i tak spowodował liczne zniszczenia. Przypisuje mu się również zgony trzech mężczyzn, którzy zginęli w wyniku utonięcia. Krajowe Centrum Huraganów ostrzegło, że prądy wsteczne "zagrażające życiu" utrzymają się prawdopodobnie przez kilka dni i plażowicze powinni unikać kąpieli.

Reklama

Na koncie X Narodowej Służby Meteorologicznej w Newport/Morehead City napisano: - Duże i potężne fale z Ernesto wywołają silne prądy wsteczne, a także kilka zagrożeń dla wybrzeża w ciągu najbliższych kilku dni ze względu na wyższe niż zwykle pływy.

Ernesto zniszczył także wiele budynków w Karolinie Północnej, na Bermudach i Bahamach, a prądy  transportują szczątki domów wiele kilometrów dalej na północ wzdłuż wybrzeża. Jeden z nich, w Karolinie Północnej, został dosłownie zmyty do morza, co zostało uwiecznione na nagraniu.

Domy na plaży. Jeden z nich odpływa, zabrany przez fale

Na nagraniu udostępnionym przez straż pożarną Chicamacomico Banks Fire & Rescue widać dom swobodnie unoszący się na falach. Zdarzenie zostało zarejestrowane w piątek 16 sierpnia. Jak poinformowały amerykańskie media, szczątki nieruchomości znaleziono około 17 km na północ od miejsca zawalenia się. Na szczęście w tym przypadku nie było osób poszkodowanych. Dom był jedną z nieruchomości wynajmowanych wczasowiczom. W momencie zdarzenia stał pusty.

Narodowy Rezerwat Przylądka Hatteras jest w kontakcie z właścicielem nieruchomości. Jeśli nie znajdzie on firmy, która usunie gruzu, działania te mogą zostać podjęte przez Służbę Parków Narodowych (NSP). Wszelkie prace będą się mogły rozpocząć najprawdopodobniej dopiero w momencie, gdy warunki na morzu ulegną poprawie. Na razie wydano ostrzeżenia, że wiele dróg jest zamkniętych ze względów bezpieczeństwa, przez co dostanie się w okolice zawalonego domu może być utrudnione. Przekazano też, że obecnie śmieci stanowią zagrożenie.

Zabrany przez fale morskie dom, to siódmy przypadek zniszczenia nieruchomości w ciągu czterech lat. Patrząc jednak na lokalizację, nie powinno nas to dziwić, udostępnione pokazują, że zabudowa jest zlokalizowana na... plaży. Na początku roku przedstawiono projekt ustawy, dzięki której właściciele zagrożonych zawaleniem domów otrzymaliby pomoc finansową w wysokości 250 tys. dolarów na bezpieczną rozbiórkę lub przeniesienie domów położonych nad samym brzegiem.

Źródła: National Park Service, Chicamacomico Banks Fire & Rescue, PAP

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: powódź | fale | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy